Proby i ucieczki...

Tak sobie szukam metody, na to, by isc dalej. Stwierdzilem, ze latwiej mi sie uporac z lekami, ktore mam, gdy musze cos zrobic, gdy biore sobie maly kawalek. Wtedy nie przytlacza mnie taka gore, ktorej wierzcholku nie widze. To raczej pagorek kreta, na ktory moge spojrzec z gory.
Kiedys robilem pewne rzeczy ze stoperem, 20 minut cos robic, przerwa. Bylo to meczace, ale dzialalo.
Teraz wole male rzeczy, krok, po kroku. Pozyjemy, zobaczymy.

Komentarze

  1. uleczanie swojego życia krok po kroku, małym czy dużym, nie ma sensu. Najpierw trzeba rozprawić się z wirusem w głowie.

    Walka z lękami, przeszłością i emocjami, walka z samym sobą, to najtrudniejsza i kluczowa część zmiany życia.

    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!