Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2014

Boję się moich lęków

Gdy się rano budzę, to czuję niepokój. Normalka, myślę sobie. Czasami mówię wewnętrznemu dziecku, że to teraźniejszość, że starego nie ma w mieszkaniu, że jestem bezpieczny. Czasami o tym zapominam. W każdym razie staram się zrobić parę porannych ćwiczeń, choć w takim momencie nie mają one absolutnie żadnego sensu. Tak mówią mi emocje. Logika mówi mi "pamiętasz, po jakimś czasie, po południu, te ćwiczenia nabierają sensu", czy coś w tym stylu. Więc robię te ćwiczenia, choć mnie czasami jakby mdli. Robota mi się kończy. Właściwie, to sam powiedziałem, że nie chcę przedłużenia, bo biorę długi urlop, może dwu, może trzy miesięczny, nie wiem. Z jednej strony, to oczywiście stres, że nagle nie zarabiam kasy, ale z drugiej strony, to może mogę sobie na to pozwolić, pewnie sam do końca nie wiem. W każdym razie, żyć, męczyć się codziennie w pracy, bo lęki duszą? Ale czy będzie lepiej, jak będę miał parę miesięcy wolnego, czy mi to coś przyniesie? Zobaczymy. Dopóki nie wypróbuję, to s

Po prostu iść dalej, krok po kroku.

Przez pół dnia męczył mnie ciężar na klatce piersiowej, trudności z koncentracją, niepokój. Teraz mi się spać chce. Jeszcze tydzień do roboty, a potem co? W sumie, to stresowałem się tym wyjazdem do Australii, bo przedtem muszę jeszcze parę rzeczy załatwić. Poza tym, to co tam będę robił, myślałem sobie. Nie wiem, co tam będę robił. Pewnie się wspinał, surfował, chodził na paletki. Wiadomo, dalej walczył z lękiem, który mnie próbuje wepchnąć do kąta. Czy jest lepiej, niż kiedyś, parę lat temu? Trudno to ocenić, jestem sam, ale chyba mi lepiej. Nie to bycie samemu, ale bycie z samym sobą. Walczę, staram się zrozumieć co się ze mną dzieje. Może napiszę kiedyś książkę, może nie, nie wiem, ile jeszcze będę żył. Nie mam ochoty się zabić i czuję się bezpieczniej, w tym mieszkaniu blisko dużego parku. Gdy mam dołki, to myślę "o dołek", starając się nie projektować tego na całe moje życie. Wczoraj na paletkach, na treningu, przegrałem wszystkie mecze. Smutno mi przez to było. To proj

W sumie, to najtrudniej jest uwierzyć, że można coś zmienić.

Czasami czuję zimno od środka, wtedy wiem, że lęki się zbliżają. Przyłapuję się na tym, że leżę na łóżku i oglądam jakiś serial, zamiast robić, no właśnie, to co może bym chciał robić. Ale gdy czuję to zimno, to po prostu uciekam. Łatwiej uciec w jakiś serial, wtedy żyje się czyimś życiem. Nie czuję wtedy tęsknoty, za kimś, czy nacisku na klatce piersiowej, czy tego zimna, jakiegoś, takiego trudnego do zdefiniowania. W robocie udało mi się zrobić coś, co sprawia mi satysfakcję. Myślę dużo o tym wyjeździe do Australii. Nie wiem, czy chcę tam jechać. Coś we mnie chce, coś nie chce. Ale jestem świadom tego, że moje lęki, moje emocje, często kierują moimi myślami. Widzę to po czasie. Myślę, że przydała by się jakaś dziewczyna w moim życiu. Pies sąsiada szczeka, trochę wyje. To jeden młody. Były trzy młode, matka, ich właścicielka, uzależniona od narkotyków, główny lokator i smród z ich mieszkania. Teraz jej nie ma, na to wygląda. Głównego lokatora nie rozpoznałem na ulicy, a może to nie by

Sport mi jednak pomaga

Byłem dzisiaj na ściance. Oczywiście, pełno tam ładnych dziewczyn, ale, co z tego. W pracy wiedzą, że wybieram się do Australii, na miesiąc, dwa, może trzy, może dłużej. I tak pracuję tam na zlecenie. Na ściance byłem z D, która jest dosyć cierpliwa. To znaczy, czasami trzeba uważać, bo ma swoje humory. Niedługo kończy się jej półroczne chorobowe, takie, ze względu na stres, dlatego ma czas ze mną chodzić, wczesnym popołudniem, jak jeszcze nie ma takich tłumów. W każdym razie możliwe, że trochę lepiej się wspinam. Nie wiem, ale próbuję wchodzić w ósemki i z przerwami na odpoczynki jakoś udaje mi się przebrnąć przez część  . Fajnie jest próbować, czy się da dojść do następnego chwytu, a potem, do jeszcze następnego, jak się ustawić, jak się skręcić. Trochę jak w życiu, jak w mojej walce z lękami. Nie chodzi nawet o to, żeby je wszystkie przejść, ale żeby się uczyć, jak z nimi żyć, co się da poprawić, co nie. Poznawać je lepiej. Gdy jechałem na ściankę, to czułem niepokój, znajomy nacisk

Trik na lęk

Coś trudno mi się tu ostatnio zabrać za pisanie tutaj. Rano budzę się i uczę się, że emocje, to po prostu emocje, niezależnie od tego, czy powodują lekkie mdłości, czy mówią, że nic nie ma sensu. Staram się wstać i zrobić parę ćwiczeń, powtarzając sobie, że to tylko schematy uczuć z przeszłości. Takie, które mi mówią, że nic nie ma sensu. Wiem, że mi to potem przejdzie i że nie ma co się tym emocjom poddawać. Ale, logika nie zawsze wygrywa, czasami sobie odpuszczam, szczególnie w weekend i oglądam seriale, leżąc na łóżku. Dlatego pewnie dobrze, że mam weekendy zaplanowane, albo paletki, albo ścianka. Rzadko jestem cały dzień w domu. Wczoraj wieczorem musiałem coś znowu zrobić z papierami w domu, ale to już zaplanowałem wcześniej. Wiedząc, że będę czuł lęk, czy niepokój, że będzie mnie ciągnęło do tego, żeby to odkładać, postanowiłem zrobić sobie mocnej herbaty i do tego zjeść trochę czekolady z orzechami. Po drodze do domu kupiłem czekolady, bo w domu ona by się nie utrzymała. Zrobiłem