Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2010

Gitara

Może znowu zacznę coś więcej na gitarze pogrywać, zobaczę. Byłem dzisiaj na basenie, z kumplami. To perwersja, ale pływaliśmy na otwartym, a na zewnątrz poniżej zera, opary się unosiły i jak człek dłużej postał to w głowę zimno było. Robotę mi chyba trochę przedłużą. Byłem na imprezie, tańczyłem do 4-tej nad ranem, bo o dziwo, była to impreza z tańcami ;) Napisałem kumpelce, że nie umiem rozgryźć Niemek, to ona mi odpisała, że mam ich nie rozgryzać, ale pożerać, eh. Spotkałem kumpelkę z Indonezji, która mieszka tu, tyle, że na południu. Ma już koło 30-ki i rodzina zaczyna jej stres robić, że to już czas na faceta, dzieci itp. Poza tym, to byłem na innej imprezie, w sobotę też, ale nudy na pudy. Ogólnie, to zaliczyłem 3 imprezy i jedno spotkanie w sobotę, bo rano jeszcze śniadanie u znajomych. A w niedzielę nie miałem siły się wspinać. Poznałem na ściance nową dziewczynę, ale ona poszła do domu, mąż jej kolację robił i nie chciała się spóźnić. Dała mi numer telefonu, bo czasami trzeba m

Gitara

Może znowu zacznę coś więcej na gitarze pogrywać, zobaczę. Byłem dzisiaj na basenie, z kumplami. To perwersja, ale pływaliśmy na otwartym, a na zewnątrz poniżej zera, opary się unosiły i jak człek dłużej postał to w głowę zimno było. Robotę mi chyba trochę przedłużą. Byłem na imprezie, tańczyłem do 4-tej nad ranem, bo o dziwo, była to impreza z tańcami ;) Napisałem kumpelce, że nie umiem rozgryźć Niemek, to ona mi odpisała, że mam ich nie rozgryzać, ale pożerać, eh. Spotkałem kumpelkę z Indonezji, która mieszka tu, tyle, że na południu. Ma już koło 30-ki i rodzina zaczyna jej stres robić, że to już czas na faceta, dzieci itp. Poza tym, to byłem na innej imprezie, w sobotę też, ale nudy na pudy. Ogólnie, to zaliczyłem 3 imprezy i jedno spotkanie w sobotę, bo rano jeszcze śniadanie u znajomych. A w niedzielę nie miałem siły się wspinać. Poznałem na ściance nową dziewczynę, ale ona poszła do domu, mąż jej kolację robił i nie chciała się spóźnić. Dał numer telefonu, bo czasami trzeba mieć

Murki

Tak sobie siedzę w kafejce. Nawet nie zagaduję do obsługi, bo po co. Ona ma faceta, który mieszka tu za rogiem, kiedyś miała innego. Kiedyś mi nawet dała swój numer telefonu i umówiliśmy się, ale jakoś nic z tego nie wyszło, nie dzwoniłem do niej więcej. Znajoma zapytała mnie co z NB, czyli moim narkotykiem B, czy się odzywa, bo coś dawno o niej nie wspomniałem. Jak nie wspomniałem, to znaczy, cholery, że nie mam ochoty wspominać i tyle, nie lubię ludzi, którzy grzebią w moich wnętrznościach. Nawet lubię moją pracę, ale nie wiadomo, czy mi przedłużą, czy w ogóle są z tego co robię zadowoleni, bo coś mało chcą wiedzieć, co ja w ogóle robię. Ale, pożyjemy, zobaczymy. W każdym razie dobrze mi robi tak sobie pojeździć promem i potem kolejką po mieście. Trochę życia zobaczę, bo mieszkam naprawdę na końcu świata. Jest mi jakoś dziwnie, trzymam się na dystans i staram się mieć kontakt z wewnętrznym dzieckiem i nie dawać się wciągać w ból. Smutek, tak, ból nie. Jak moja mama mnie traktowała? P

Dachy

Przez robotę nie chodzę do kafejki, temu też mało piszę. Ale może się luźniej zrobi. Kobita by mi się przydała, ale chyba się za niewłaściwą kategorią rozglądam ;) Ostatnio zacząłem bardziej w dach wchodzić, jak się wspinam, fajne uczucie, tak gdzieś jakby w powietrzu wisieć, poza tym, to dostaje się lekkiego kopa adrenaliny :) Czytam coś ostatnio Asimova i zastanawiam się, co było zanim był wielki wybuch, o ile był, bo to teoria. Skomplikowane. Nic dziwnego, że ludzie sobie upraszczają i mówą "Bóg", choć to nic nie wyjaśnia, przesuwa tylko problem w inne miejsce ;) Byłem w weekend u kumpla i poszliśmy grać w Snookersa w Kolonii, fajnie się grało, tym bardziej, że on znał zasady. żona go zastawiła, ale mieszka w fajnym domu, z widokiem na otwartą przestrzeń. On stwierdził, czy zacytował kogoś, że brak bólu jest szczęściem, czy coś w tym rodzaju. W tym momencie czuję czasami smutek, czy pustkę, ale nie czuję tego przenikającego bólu, czy nie wciąga mnie tak ta czarna nicość. Z

Robota

Przez robotę mam coś mniej czasu i energii, mam nadzieję, że się to jakoś ułoży. NB (narkotyk B) na razie się nie odzywa, mam nadzieję, że tak to zostanie. Na ściance kumpel mi się zapytał, gdzie są moje partnerki do wspinaczki, bo jak się przecież zawsze z dziewczynami wspinam. Wolę z dziewczynami, z różnych powodów. Faceci często lubią się popisywać, jacy to nie są dobrzy, a i tak to wszystko amatorzy, to co się tu popisywać ;) Spotkałem przypadkowo E, z który miałem króciutką historię, prawie, że bez seksu. Nie mam coś ochoty na seks z nią, ale lubię sobie z nią pogadać. Ostatnio staram się wchodzić więcej w dach, czy jak się to mówi, jak się wspinam. Lubię to i coraz lepiej mi idzie. A dziewczyny też mnie chyba lubią, bo same się chętnie ze mną wspinają, i tyle :) Gdybym sam siebie nie znał, to bym pomyślał, że jestem gay ;) ale, to tylko moje niewinne oczy, bo jedna moja kumpelka od razu powiedziała, że mam "kurwiki w oczach" ;) Staram się utrzymywać kontakt z samym sobą

Zamieszanie i pogoda

Niebieskie niebo, choć ostatnio sporo padało. Zagadałem do jednej dziewczyny w kafejce, jak siedziałem tam z kumplem. Zrobiliśmy jej zdjęcia, bo chciałem wypróbować aparat kumpla i dała nam, dokładniej jemu, swojego maila, żeby zdjęcia posłał. Coś tam odpisała, ja coś do niej napisałem i posłała mi swój numer telefonu mailem, żebym zadzwonił, jak znowu w tej kafejce będę. Spotkaliśmy się tam, nawet fajnie nam się gadało. Wspomniała nawet, że ma dwójkę dzieci. Ale gadaliśmy też dużo o religii, bo ona się tym po części zawodowo zajmuje. Wyszliśmy razem, bo mieliśmy wspólny kawałek, ja na przystanek autobusowy, ona do domu. Pogadaliśmy chwilę przed jej drzwiami, kropiło trochę, a ona powiedziała nagle, "możesz u mnie przenocować, co będziesz w taki deszcze do domu wracał". "Ale będziemy musieli spać na jednym łóżku". Szczerze mówiąc, to nie miałem na to aż takiej ochoty, może dlatego, że nie wiedziałem, czego ona chce. Bo po co spać z kimś na obcym łóżku bez seksu, to