Posty

Wyświetlam posty z etykietą seryjni mordercy

Co po głowi chodzi…

Tak sobie czasami zajrzę do jakiegoś blog, oprócz tych, do których regularnie zaglądam i mam wrażenie, że żyję w równoległym świecie ("parallel universum"), czy jak to zwał. Jeszcze parę godzin temu mi jeden postrzeleniec coś tam opowiadał, że grawitację można opisać za pomocą teorii światła, to znaczy, światło zmienia prędkość, załamuje się, gdy zmienia się medium. Nie chciało mi się tego słuchać, choć facet miły, choć trochę postrzelony, matematyk, ma jednego, czy dwa doktoraty, nie wiem do końca. Czasami go zdenerwowałem, raz w sumie prawie dla zabawy, to dostał tiku nerwowego, jak Sheldon z "Big Bang Theory". A poza tym, to oglądałem znowu o seryjnych mordercach, Gacy, czy jak mu było i Ramirez. Oboje mieli problemy z głową, jeden tracił przytomność, drugi dostawał ataków padaczki. Oboje mieli zszargane dzieciństwo. Prosta piłka, tyle to już wiedziałem. Gacy zabił ze 33 osoby, czy coś koło tego. Wiadomo, podłoże seksualne jest najczęstszym powodem. Eh, i tyle. A