Posty

Wyświetlam posty z etykietą nb

Różnice

Boli mnie jeden punkt na plecach, pod łopatką, to znaczy, w okolicach łopatki. Myślę, że to jeszcze z tego, jak poleciałem przez tą kierownicę. Ręka też jeszcze trochę opuchnięta, choć ma już normalny kolor. W sumie, to wystarczyło by tego po dwóch tygodniach, ale może rzeczywiście coś było pęknięte, cholera wie. Oglądam programy o seryjnych mordercach. Ale mnie coś ten jeden mięsień, czy punkt kłuje i piecze, w zależności od tego jak siedzę. Powoli zaczyna być nudne, z tymi mordercami. Bo to tak, mieli porąbane dzieciństwo, matka alkoholiczka, albo ojciec, albo byli adoptowani i potem wyzywani od bękartów, przez uczniów w szkole. Przypomniało mi się, jak psy zagryzły jednego, to znaczy husky, bo ciągle chciał być przewodnikiem stada, a one, ta grupka była silniejsza. W sumie, to było to rodzeństwo, a on nie. No więc, ci mordercy mordują i ciągle im za mało, bo wiadomo, nie ta dziura, to znaczy, nie wystarczy w kimś innym zrobić dziurę, czy go kontrolować, jak się samemu jest nieszczel

Na twarz

Jechałem trochę może za szybko, trochę może za nieuważnie na rowerze i wywaliłem się przez kierownicę, jak wyprzedzałem kogoś i nie zauważyłem, że ktoś jedzie z naprzeciwka, dodajmy, po wąskiej dróżce i po niewłaściwej stronie. Teraz mnie prawa ręka boli. Ale opuchlizna już powoli schodzi, tyle, że mnie jeszcze nieźle boli, tak, że nic z paletek, czy ze ścianki. Obijałem się przez cały weekend, oglądając na internecie programy o mordercach seryjnych. W sumie, to ja mam też pokopane w głowie, często nienawidzę ludzi, często nimi pogardzam, ale mam za dużo empatii, żeby kogoś ubić. Nawet nie opieprzyłem tej dziewczyny, który mnie przyblokowała jak jechałem na rowerze. Potrafię się odizolować od świata, ale na mordercę to się chyba nie nadaję. Kiedyś bałem się tego, bo czasami mam ataki złości, czy czegoś, co mnie zalewa. Szczególnie wtedy, gdy ktoś mnie za bardzo zrani, jakiś kawałek mnie. Rzadko mi się to zdarza, może dlatego, że nie daję nikomu do mnie podejść. Z drugiej strony, to roz

Teoria i praktyka

Jakoś mnie tak wzięło ostatnio na myślenie o NB. W dodatku obejrzałem "Seven Pounds" i główna aktorka jest do niej podobna, codziennie widzę jakąś dziewczynę, której włosy, usta, czy może sylwetka mi ją przypominają. Obsesja. Uzależnienie. Gdy to ująć w słowa może łatwiej to zrozumieć. Ale pozostaje smutek i tęsknota, niepokój o nią i może trochę radości, że ona, NB, mimo wszystko gdzieś jest, że istnieje. Nie próbuję tego teraz zrozumieć, słowa, ale wiem, że do niej dzisiaj nie napiszę, chyba.