Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2020

Po pobycie w Polsce

 Już wróciłem z Polski, fajnie było. Przytyłem chyba z kilogram, co najmniej, ale że moja waga nie jest tak dokładna, to nie wiem tego tak do końca. Obawiałem się tego jak to będzie w Polsce, co ja tam będę robił, w dodatku z tym bolącym biodrem, czy nogą, bo mnie od niego cała noga czasami sieka. Przyleciałem w poniedziałek, a już we wtorek Kierowniczka wycieczki wywlekła mnie w pagórki, na cały dzień. Noga mi przeszkadzała, ale cieszyłem się, że byłem w lesie i na pofałdowanym terenie, więc nie narzekałem. Momentami było ostro, ale jak człowiek się na bólu nie koncentruje, a na tym, żeby się wyluzować, to może być całkiem fajnie, tym bardziej, że przestaje siekać po pięciu, czy dziesięciu minutach przerwy.  Pootwierało się dużo barów, czy jak to nazwać, z domowym jadłem. To niebezpieczne, tym bardziej, że porcje dwa razy takie jak to, co normalnie w domu jadam. Pojeździłem też trochę na rowerze, po lesie, z siostrą, ale też sam. Nic lepszego od świeżego powietrza, takiego po deszczu,

Cierpieć, a nic nie robić.

Obraz
 Jadę niedługo do Polski, choć mi się nie chce. - Przyda ci się zmiana otoczenia - mówię sobie. Fakt, bo siedzę już trzeci miesiąc nie robiąc w sumie nic, to znaczy, do tej diagnozy o biodrze coś tam robiłem, teraz nie uprawiam sportu i coś mi się nie chce uczyć chińskiego. Jedyne co robię, to czytam książkę o neurologii, choć trudniej mi się skoncentrować. Byłem wczoraj u laryngologa, bo w uchu mi piszczy, nawet nie wiem dokładnie od kiedy. Możliwe, że to przez nową plombę i stres, bo zaciskam szczęki nocą, tak też twierdził laryngolog, bo nic innego nie stwierdził. Przepisał mi kortyzon. Zobaczymy, czy będzie to też wpływ na bół w biodrze miało. W Polsce chciałem odwiedzić kumpla, ale jest on całą rodziną na wycieczce w Australii, chociaż oni tam też po części żyją. Od razu mnie zazdrość wzięła, głównie przez tą rodzinę, myślę. Możliwe, że dlatego, że nie chodzę na sport, mniej się z ludźmi spotykam, bo też nie chodzę do roboty, to mi bardziej samotność dokucza.  - Nie poddawaj się -

Plan, albo bez planu

 Zastanawiam się, czy pójść jutro na ściankę. Chciałbym spróbować tą jedną drogę, ale z drugiej strony to strasznie mnie noga, czyli biodro ostatnio siekało, po tych próbach. Zobaczę. Może pójdę grzecznie na siłownię, czy jakoś tak, albo na jaką jogę.  Potrzebny by mi chyba plan na życie, bo tak jak w łódeczce, płynę sobie, ale nie zawijam na stałe do żadnego portu. Na dłuższą metę jest to uciążliwe, chyba zaczyna mi samotność dokuczać, tym bardziej, gdy nie mogę się w sporcie wyżyć. A może lepiej, zastanowić się trochę nad życiem, przystopować, nie uciekać tyle od tego uczucia sprawiającego, że mam wrażenie, że się duszę? Za oknami pogoda nie może się zdecydować, czy ma padać, czy może słońce. Jakby było słońce to bym poszedł na rower. W sumie, to odkryłem fajną kafejkę w parku, mogę się tam przejechać rowerem, zawsze coś tam ruchu. Wczoraj poćwiczyłem, minimalnie, wiszenie na desce. Muszę wreszcie wyjść z tego dołka spowodowanego biodrem. Nie umieram jeszcze, choć doszukuję się nowyc

Przedostatni chwyt.

Jakoś sobie tak żyję, wysypiając się może więcej rano, nie wstaję już tak wcześnie, bo stwierdziłem, że nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Przez nią mam chyba rozwalone biodro, bo tak gorliwie trenowałem.  Byłem dzisiaj na ściance, próbuję zrobić jedną drogę, na samoubezpieczeniu, czyli top rope. Droga 7+/8-, czyli 6c. Nigdy nie zrobiłem żadnej 7+. W każdym razie próbuję ją już trzecią sesję, za każdą dochodząc coraz wyżej. Dzisiaj byłem na przedostatnim chwycie, ale brakło mi siły. Zobaczymy w przyszłym tygodniu. Nie wierzę, żeby to była prawdziwa 7+, ale miło by ją było zrobić. Po tym wszystkim nieźle siekała mnie noga, z boku i pod kolanem. Teraz jest lepiej, po paru godzinach. Ciekawe, czy ta droga jeszcze tam będzie, w przyszłym tygodniu, bo oni je często wymieniają.  Rano budzę się i mówię sobie -- coś masz znowu niski poziom dopaminy. Maniacy, czy inni, mają sporo dopaminy, ludzie z depresją, choćby chwilową, raczej mniej. Tak sobie dumam nad życiem, leżąc w łóżku. - Dobrze ci jes