Dachy

Przez robotę nie chodzę do kafejki, temu też mało piszę. Ale może się luźniej zrobi. Kobita by mi się przydała, ale chyba się za niewłaściwą kategorią rozglądam ;) Ostatnio zacząłem bardziej w dach wchodzić, jak się wspinam, fajne uczucie, tak gdzieś jakby w powietrzu wisieć, poza tym, to dostaje się lekkiego kopa adrenaliny :) Czytam coś ostatnio Asimova i zastanawiam się, co było zanim był wielki wybuch, o ile był, bo to teoria. Skomplikowane. Nic dziwnego, że ludzie sobie upraszczają i mówą "Bóg", choć to nic nie wyjaśnia, przesuwa tylko problem w inne miejsce ;)
Byłem w weekend u kumpla i poszliśmy grać w Snookersa w Kolonii, fajnie się grało, tym bardziej, że on znał zasady. żona go zastawiła, ale mieszka w fajnym domu, z widokiem na otwartą przestrzeń. On stwierdził, czy zacytował kogoś, że brak bólu jest szczęściem, czy coś w tym rodzaju. W tym momencie czuję czasami smutek, czy pustkę, ale nie czuję tego przenikającego bólu, czy nie wciąga mnie tak ta czarna nicość. Za to wciąga mnie czasami praca i mam ostatnio większą ochotę na wspinaczkę, tym bardziej, że jest tam sporo fajnych ludzi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!