Lato i jesien

Byłem pod namiotem, z J. Było fajnie, wspinaliśmy się, spędzaliśmy czas w namiocie, grylowaliśmy, lub próbowaliśmy puszczać latawiec. Pogoda była jak latem.
Myślałem o NB, napisałem jej pozdrowienia, odpisała. Dzisiaj jej napisałem maila i parę smsów, bardziej z rozpędu, niż z potrzeby. NB (narkotyk B) chodzi mi po głowie. Napisała mi, że to chyba za zimno na namiot. Odpisałem, że jak się jest we dwójkę, to nie jest zimno. Odpisała, że domyślała się, że nie marznę i napisała "miłego dnia", kończąc tym chyba dzisiejsze smsy. Ciekawe, czy się obraziła, poczuła zazdrosna, czy nie ma czasu, czy coś. Nie wiem. Ma faceta i dziecko i tyle razy byłem przez nią zazdrosny, że szkoda gadać ;) Ale nie piszę jej nic po to, żeby była zazdrosna, ale dlatego, że ona też mi o swoim facecie pisała, więc czym tu się przejmować.
Ciekawe jak to będzie z J. Dziwnie mi, jak ona się żegna, ale mam inne kłopoty w głowie. Muszę ze względów podatkowych jakąś inwestycję zrobić, nie mam na to ochoty, męczy mnie to, czuję przez to lęk. Ciekawe, jak by to było mieć dziecko, co by się wtedy z moimi lękami działo. Albo by trochę zniknęły, albo nic by się nie działo.
NB chodzi mi po głowie, za bardzo.
Ale z J jest miło i ciepło, po prostu przytulnie.
Siedzę w kafejce i piję herbatę, przedtem cappuccino. Wziąłem sobie wolne, do końca tygodnia, chyba trzeba mi było trochę urlopu. I co będzie dalej? Walka z lękami i po prostu życie. Za oknami jesień.
NB akurat odpisała, ze myślała o mnie, i nie mam ochoty na zrywanie kontaktu, choć mamy konflikt interesów.
Eh, życie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!