Posty

Nowy Rok

Szczęśliwego Nowego Roku! Ja przespałem Sylwestra, no i dobrze. Siedzę dużo nad książką, ale ostatnio jestem w stanie dłużej pisać, choć potem padam na pysk, zarówno psychicznie jak fizycznie. Muszę iść do lekarza z tym ramieniem, ale póki co, to chcę skończyć z pisaniem, dojść do momentu, gdzie tylko będę poprawiał. Ramię mnie boli, stopa mnie zaczęła boleć, to znaczy, staw skokowy, bo przy naciąganiu coś przesadziłem i potem przez dwa dni nie wychodziłem z domu, bo ledwie mogłem chodzić. Teraz już lepiej, jutro powinno być ok. Wczoraj wieczorem, czyli w poniedziałek, byłem nieprzytomny trochę. Mało spałem, bo mnie jednak fajerwerki obudziły, a w dodatku wstałem przed 6 rano. "Czyli nic się nie zmieniło", jak to skomentowała moja była Sąsiadka. Uważam, że pisanie książki jest interesujące, ale cholernie mnie męczy. Tyle, że takie życie, mam nadzieję, że niedługo skończę pisać, a potem będę poprawiał tylko. Muszę znaleźć jakiego redaktory, czy kogoś, kto mi to poprawi. Pewnie

Wesołych Świąt

Życzę wszystkim spokojnych, słonecznych i wesołych Świąt! Coś dawno mnie tu nie było. Mam trochę rozwalone ramię, więc nie chodzę na bouldering. Z drugiej strony, to używam tego czasu, by popracować nad książką. Pisarz to ja nie jestem. Muszę poskracać i skończyć wreszcie. Tu cudna pogoda była dzisiaj, przez to fajny spacer w parku.

Jesienne słońce i ciasteczka

 Nawet ładna pogoda dzisiaj była, choć teraz pochmurnie. Spadam zaraz ze ścianki do domu, tym bardziej że się chmurzy. Ciekawe, że mogę tworzyć nowe notki tutaj, ale nie mogę komentować własnych notatek jako "ja", nie mówiąc już o komentowaniu innych. Muszę posprawdzać w ustawieniach, co się tam pozmieniało. Może chodzi o "ciasteczka". Z tymi słodyczami to zawsze jakiś kłopot, niezależnie od tego, czy do jedzenia, czy elektroniczne jakieś.

Jesień

 Ale ten czas leci. Ramię mnie boli, temu na sporcie dzisiaj nie byłem. Za to tyję, ale nie mam siły równocześnie pracować nad książką i męczyć się z ograniczaniem kalorii, szczególnie wtedy, gdy mnie ramię boli. Obejrzałem parę programów na temat Izraela i Palestyny. Interesujące. Ludzie zawsze znajdą powód, żeby sobie łby rozwalać. Za to mam nowe opony w rowerze, co nie jest głupie, bo opadłe liście robią się śliskie, a stare opony łyse były.

Silny wiatr

 Ciekawe, coś nie jestem w stanie pisać komentarzy na innych kontach. Coś mam chyba nie tak z ustawieniem konta. Nie chce mi się szukać. Dzisiaj miałem wrażenie, że mentalnie ruszyło coś z książką. Wczoraj myślałem, że chyba kogoś ugryzę, taki miałem humor. Ramię mnie bolało jeszcze bardziej niż dzisiaj, ale pojechałem do kafejki na ściankę. Tak po prostu, żeby się na rowerze przejechać, świeżego powietrza zaczerpnąć. Tam też trochę z ludźmi pogadałem. Tu silny wiatr. Na wybrzeżu podobno tak silny, czy takie ruchy wody, jakich nie było od 100 lat. Podobno. Może mną tak wczoraj nosiło, bo halny czułem?

Zmienna pogoda

 Poniedziałek: Poszedłem na ściankę, po to, żeby trochę wyjść z domu. Fajnie, było, pogadałem trochę z paroma ludźmi. powsipinałem sią ze dwadzieścia minut, wystarczy. Teraz czekam, aż przestanie padać. Radar deszczu mówi, że ma zaraz przejść. Głośno tu jest, moje myśli trochę się gubią, choć mam słuchawki tłumiące hałas.

Pisanie i obżeranie się

Sobota: Coś mi się poluzowało w lewym kolanie, to tak pewnie dla odmiany. Nie poszedłem przez to na żaden sport, nie licząc boulderingu. Zobaczymy, jak się to rozwinie, może się jakoś zagoi. W kolanie pewnie znowu coś z łękotką, którą i tak miałem już kiedyś operowaną. Takie życie. Nie chce mi się chodzić po lekarzach. Nawet nie wiem, kiedy mi się to z kolanem stało, bo w sumie robię wiele rzeczy. Poczułem to w poniedziałek, że coś strzyka. Teraz jest niby lepiej, ale dobrze jeszcze nie jest. Obżarłem się wczoraj do rozpuku. Ciągle liczę kalorie, ale to nie pomogło, bo jak przekroczyłem dzienny limit, to olałem limity. Interesujące jest obserwowanie tego procesu. Taki byłem dziwny, że poszedłem nawet wieczorem do sklepu na zakupy, bo od paru dni chodziła za mną kiełbasa. Nie jadłem kiełbasy chyba od roku, czy dłużej. Ogólnie, to czerwonego mięsa już dawno nie jadłem. Pomyślałem, że jak to za mną tak chodzi, to może potrzebuję czegoś, co kiełbasa zawiera. Może też być, że mi po prostu