Czat to siada

W sumie, to nie miałem zamiaru to otwierać towarzystwa do czatu, ale, coś takiego wyszło. Chyba zacznę prosić piszących, żeby, w miarę możliwości, nie pisali jednego zdania w każdym komentarzu, ale poskładali sobie myśli, i napisali może jeden, albo parę, ale dłuższych ;o) No, mam wreszcie internet w kafejce, znowu. Spotkałem się z kumpelką, nie będę podawał nawet akronimu, bo to zwykłe spotkanie. Była z dzieckiem. Właściciel kafejki zrobił trochę minę, bardziej radosną niż smutną, zna mnie już trochę. Wczoraj byłem tu z DzN (dziewczyna z namiotu). Tak pogadaliśmy, z DzN. Nawet mi maila napisała dzisiaj rano. NB coś się nie odzywa, ale jakoś powoli mi to wszystko przechodzi. Zmęczyła mnie ta pogoń za nią, a potem trzymanie się z dala. Teraz ona mi nie odpowiedziała, więc sobie czekam, spokojnie. Kiedyś bym sprawdzał co chwilę i miał może flash-backi ;o) I to poskładałem sobie może parę myśli. Fakt, stwierdziłem kiedyś, że chciałbym napisać o tym, co przeżyłem, w sensie terapii i czego się nauczyłem. Bo może się to komuś przydać, lub spodobać. Ja długo nie wiedziałem co się ze mną dzieje. A nawet jak się wie, to trudno chyba sobie z tym czasami poradzić, w sensie znalezienia jakiejś metody, czy drogi, do poprawy sytuacji. Nie wiem, gdzie w tym momencie jestem, w jakiej części tej drogi, ale jak już wspomniałem, czuję się lepiej. Przy okazji zacząlem widzieć, oczywiście czasami tylko, problemy, które inni ludzie mają. Ktoś się tak, albo inaczej zachowuje, czy co mówi, pisze i myślę sobie, "a, to znam". Czasami trafiam w sedno, czasami nie, i tyle. Idę po prostu na ryzyko i jeśli lubię tą osobę, to mówię jej to, co uważam, że chcę powiedzieć. Nie ma co mówić od razu wszystkiego, na raz, bo wiem, że to może zranić i odrzucić. W sumie, to nie wiem, o czym chciałem pisać, ale chciałem nową notkę wstawić ;o) co mi się niewątpliwie udało ;o)

Komentarze

  1. mi się przestało udawać, ale to chyba siła wyższa. jak nie ma o czym pisać, to po cholerę otwierać edytor

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mogłabyś napisać "cholera, nic mi się nie chce pisać, to już wiecie, po prostu nic ;o)"

    OdpowiedzUsuń
  3. zabojcza-w-uwodzeniu22 lipca 2009 01:51

    No tak notka poniżej uzyskała chyba rekordową ilość komentarzy- też tyle poproszę!! Ktoś chętny?? ;)
    A NB teraz się z Tobą droczy. Ciekawe jak długo?

    OdpowiedzUsuń
  4. gratuluje spłodzenia nowej notki;)

    a ja o dziwo, z lekkością ostatnio piszę i z dużymi emocjami.

    OdpowiedzUsuń
  5. co napisała DzN?

    dzień dobry

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzien dobry, to sie zaczyna prawie "czat" z tego robic ;o)
    DzN napisala, ze jej czas ze mna przelecial, bo chciala tylko na kawe, a tu nagle byla 9.30 ;o) Ale cos mnie to akurat nie jara, ciekawe dlaczego. NB sie pewnie droczy, wrrrrrrrr
    Zamowilem sobie nowa klawiature do notebooka :o) Moze nawet bedzie pasowala ;o)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja na bloga wkleiłam czat ,więc jakby co to zapraszam na kawkowe pogawędki .


    dlaczego Cię nie jara ?
    cieżko mi się wypowiadać o tej drugiej ...ale jezeli jest w zwiazku to jej tez czas inaczej leci

    OdpowiedzUsuń
  8. niech mnie ktos oswieci kto to jest NB.

    OdpowiedzUsuń
  9. ->f-m, NB to oczywicie narkotyk-B ;o)

    OdpowiedzUsuń
  10. proponuję krótką legendę :) taką mini

    OdpowiedzUsuń
  11. nooo! pisałam wczoraj żeby się przydała. Ale ktoś był zajęty wcinaniem ciastek:D

    OdpowiedzUsuń
  12. planuję kupic piekarnik
    bede robic zaczarowane jedzenie :P


    hihihi ten temat rozwala mnie na drobne kawałki .
    zwłaszcza ze nie jem w m-cach których nie lubię

    np. w pracy

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba bede musial, tu w skrocie, glowne bohaterki:
    NB (narkotyk-B): chwile z nia bylem, znamy sie dlugo, ma kogos, nie chce ze mna byc, ja zerwalem kontakt 2 miesiace temu, i 2 dni temu znowu go nawiazalem
    DT (dziewczyna terapeuty): byla dziewczyna mojego (bylego) terapeuty, z ktora codziennie maile pisze. On stwierdziel, ze ona nie jest moja dziewczyna, ona nigdy czegos takiego nie wspomniala
    DN (dziewczyna z namiotow): bylismy z grupa pod namiotami i od tego czasu spotykamy sie czasami, ma chlopaka, z ktorym sie znowu probuje dogadac
    Wszystkie te znajomosci sa platoniczne, oprocz NB, z nia 2 lata temu nie bylo platonicznie.
    Mhmm, moze to gdzies powienienem w strone wkleic? ;o) hihhihi
    Aha, CA (cannabis A): mila dziewczyna, znam ja od jakiegos czasu, nigdy nie bylismy na tak zwanej kawie ;o)
    narkotyk = silne uzaleznienie
    cannabis = slabsze uzaleznienie
    Jeszcze jakies pytania ??? ;o)

    OdpowiedzUsuń
  14. ->Cytr, ja mam piekarnik, i robie niewidzialne jedzenie, w dodatku bez smaku, i nie ma zadnych kalorii. Poza tym, to przygotowanie go nie zajmuje wiele czasu, wystarczy kopnac w piekarnik, powiedziec "mhmmm...moze by to kiedy wlaczyc, co mozna by z tym zrobic?", i juz jest ;o)
    Jedyna wada, nie zaspokaja glodu ;o(

    OdpowiedzUsuń
  15. cczemu nie ruszysz w strone CA ?


    słabe uzależnienie łatwo moze przerodzić sie w harmonijną współzależnosć .

    OdpowiedzUsuń
  16. WNNWP = wiecznie nie nazarta w pracy :P



    z miłym sentymentem wspominam pizzę
    nie kop piekarnika :)

    mam super ksiązkę w której są bardzo proste przepisy .


    za jakis czas dajmy na to 6 miechów urzadze pyszną kolację i ściągnę was na nią :)


    w ramach testerów

    OdpowiedzUsuń
  17. CA ma chlopaka, za granica wprawdzie, alec... ;o)

    OdpowiedzUsuń
  18. a NB kocha tego kolesia ?

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak z nia ostatnio, czyli ponad dwa miesiace temu rozmawialem, to raczej nie chciala miec z nim dzieci. Czy go kocha, to nie wiem, nigdy nie pytalem. Mhmm

    OdpowiedzUsuń
  20. ile masz lat yelow ?

    OdpowiedzUsuń
  21. To teraz pytania na stereo?

    OdpowiedzUsuń
  22. odpowiedź jest dobrowolna .
    jej brak takoż

    OdpowiedzUsuń
  23. ja moze jestem gowniara mam 25 lat...jak nie chcesz nie odpowiadaj...porostu ciekawosc kobieca.

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja jestem duzo starszy od Ciebie ;o) NB jest cos kolo w Twoim wieku ;o)

    OdpowiedzUsuń
  25. kurdeee mialam faceta o 18 lat starszego...wiec nie boj sie nie przestraszę się Twojego wieku. chyba ze chcesz zachować to dla siebie, to ok. rozumiem:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie o to chodzi, po prostu pewnych danych osobowych w blogu nie podaje ;o) bo kazdy go czyta, a nie chodzi o to, zeby ktos sie domyslil o kim pisze i kto to pisze ;o) Nie chce mi sie przenosic blogu ;o)

    OdpowiedzUsuń
  27. no to zostalym my sami:D
    myslisz ze jakis troll znowu u Ciebie zacznie grandzic?

    obstawiam ze 35, ale ok. skoro nie chcesz nic na sile:)

    ide glowkowac skad mam kase wyciagnac.

    ciao

    OdpowiedzUsuń
  28. no dziekuje Ci ze rozumiem moj belkot.choc Wy faceci generalnie nie chcecie rozumiec kobiet:)

    OdpowiedzUsuń
  29. rozumiesz miało być grrr

    OdpowiedzUsuń
  30. ->f-m, z trollem, to trudno powiedziec ;o) Mnie wystarczy swiadomosc, ze nie rozumiem kobiet, i to jest dla mnie zrozumiale ;o)

    OdpowiedzUsuń
  31. w kwietniu... bylimy ze soba 7 miesiecy. choc to takie byc-nie byc.

    jak rozstawalam sie z moim exem (bylismy 3 lata) cierpialam miesiac... a to dla mnie niepojete co uczucia/emocje robia teraz ze mna. czuje sie jak gowniara ktora sie zakochala po raz pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
  32. ->f-m Tak bywa, to chyba nie zależy tylko od tego jak długo się było razem.

    OdpowiedzUsuń
  33. nie,nie dlatego zeby byl ze mna to absurd. choc jak napisze ze jestem w stanie poswiecic wszytsko by z nim stworzyc rodzine to wyjdzie na to samo. hmm?

    mam ochote dzis wyc do sciany, nie lubie takich dni kiedy jestem bezradna. a to wszytsko przez to ze wczoraj spotkalam sie z moim znajomym ot tak bez zobowiazan i mowiac o nim...poplakalam sie jak male dziecko. nie sadzilam ze az tak bardzo, to wszytsko... nawet slow mi brak

    OdpowiedzUsuń
  34. warto przeczekac falę bólu by nie narobić głupot

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja jestem w takich sytuacjach bezradny, bo nie wiem co z tym zrobić. Wyobrażam sobie, że Cię boli i nie wiesz jak to zmienić? Z nim by Cię nie bolało, może sobie myślisz, gdyby był przy Tobie. Może to inny ból u Ciebie. Jak mówię, mogę w sumie tylko za siebie mówić, ale część mojego bólu znikła. I wydaje mi się, że jego powodem było moje dzieciństwo. Wiem, że dużo ludzi to odrzuci, jak to z GOPRowcami, ale to w sumie rzeczy, które współczesna wiedza mówi. Może boleć, ale nie musi aż tak, moim zdaniem. I nie chodzi tu tylko o Niego, chyba, ale o Ciebie. Może budzi On w Tobie tyle, coś, czego On może wcale nie jest w stanie ukoić, i czego w rzeczywistości nie robi. Tu i teraz. Za to Ty możesz wiele dla siebie samej zmienić. Jej, to brzmi jak gadka szmatka, ale coś w tym jest ;o) Znam ból, od którego się po ścianach chodzi i teraz jest mi lepiej. Nie idealnie, i nie dlatego, że z kim jestem, ale dlatego, że parę supełków może rozwiązałem, które miałem w moim umyśle, emocjach. "Kochajcie mnie, takim jaki jestem" śpiewał Jackson (to już, co piszę zakrawa prawie na tani efekt ;o) ale patrząc na to z punktu widzenia, takiego praktycznego, coś w tym jest. Chodzi mi o to, że można nauczyć się wiele, a dokąd ta droga kogoś zaprowadzi, to już inna sprawa, ale może do czegoś dobrego :o)

    OdpowiedzUsuń
  36. ->CI zgadzam się w zupełności, najpierw przeczekać. Tym bardziej, jak są inne problemy, praca, w tym przypadku.
    Ale długofalowo ja potrzebowałem czegoś więcej :o) ale nie każdy może tego potrzebuje :)

    OdpowiedzUsuń
  37. w chwilach zwatpienia pomagala mi zawsze medytacja i modlitwa (nie, nie jestem zagorzala katoliczka, nie wierze w kosciol, ale wierze w Boga..)

    ale dzis, nie moge znalezc sobie miejsca- przeroslo mnie wszytsko i zebym miala chociaz na jednej plaszczyznie balagan, ale od pewnego czasu cale moje zycie jest balaganem. za parenascie godzin mi minie, zaczne znowu planowac, zaczne znowu sie realizowac... ale tak jak pisalam kiedys musze dotknac dna zeby sie pozbierac... dzis dotknelam mimo ze sie na to nie zapowiadalo. moje zycie to wielka sinusoida i nic nie jeste pewne. wiem jedno jestem teraz na etapie katharsis i nawet nie powstrzymuje lez. po prostu musi minac samo. musi. minie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  38. ->f-m, pewnie, że minie, spoko, o to się nie martw. Wypłacz się, zjedz sobie bez wyrzutów sumienia coś dobrego, jak masz ochotę. Może masz, jak jeden z komików tyle stresu, cytuję "mam taki stres, nie mam czasu i ochoty na seks, tak, że nawet jak się onanizuję, to muszę sam przed sobą orgazm udawać" ;o) Może nie jest zabawne, ale mnie się podoba.
    A jak Ci trochę lepiej będzie, to możesz się wziąć trochę za sinusoidę i przelecieć po niej cosinusem, to się wybalansuje ;o)
    Nie jesteś głupia, ani brzydka, jesteś młoda i wszystko jeszcze przed Tobą :o)

    OdpowiedzUsuń
  39. ->f-m, akurat o tym czytałem, poza tym, sam do tego doszedłem, hihi, ale chyba najpierw przeczytałem, że medytacja pomaga w danym momencie, albo przez jakiś czas (przynajmniej u mnie), ale długofalowo nie rozwiązuje wszystkich problemów, przynajmniej moich. Dlatego wziąłem się też za inne rzeczy, kokainę, heroinę, NB i inne lekkie używki ;o) Nie no, żartuję, wziąłem się za mój świat emocjonalny i zauważyłem pozytywne zmiany.

    OdpowiedzUsuń
  40. gadasz Jeloł jak stary pierd:D

    a cytat mnie rozbawil i sobie zapisuje do moich zbiorow coby nie zginal.

    dzis caly dzien wpieprzam bezkarnie.

    całe zycie uciekalam jak bylo zle w moim zyciu zle i znowu mysle o kolejnej przeprowadzce, ale to nie rozwiazanie:( w ciagu 25 lat przeprowadzalam sie juz 11 razy. zmiana kraju, miasta, ulicy.

    OdpowiedzUsuń
  41. hmmm wiesz fm mi pomagała myśl że chcę dla niego szczęścia . Jeśli on jest szczęśliwy ja też powinnam . tylko że zawsze uzmysławiałam mu moją miłość , jak nie był gotowy schodziłam z tapety bo dwie osoby działające po omacku to ogromny dramat i podwaliny niewąskiej tragedii.

    OdpowiedzUsuń
  42. od godziny czuje trawe... ktos sobie pali na balkonie (nie potrafie zlokalizowac) mam ochote upalic sie takim cudem

    choc ja w zyciu nigdy nie bralam niczego, pierwszego drinka wypilam w wieku 19 lat dziewictwo tez w tym wieku stracilam mimo ze zylam sama bez rodzicow...tak sobie mysle ze grzeczna dziewczynka ze mnie byla

    OdpowiedzUsuń
  43. --> Cit ja od zawsze chcialam szczesla dla innych (dlatego zostalam pielegniarka, pracowalam w hospicjum, domu dla starcow- przeszlosc-przebranzowalam sie) a teraz dla odmiany to ja chce byc szczesliwa nie patrzac na innych, egoistyczne. wiem.

    OdpowiedzUsuń
  44. Eee tam, takie gadanie, szczęście dla innych, CI, znam Cię, rozpoznaję Cię, to jedno z tych pytań, hihi ;o) (i tu mnie znienawidziła, albo zignorowała ;)
    Ważne jest, żeby być szczęśliwym, bo wtedy łatwiej dać innym szczęście. Niektórzy buddyści, czy inni sekciarze ("Ananda Marga"), twierdzą na przykład, że do szczęścia są potrzebne 3 rzeczy: medytacja, wegetarianizm i praca dla innych.
    Inni mówią (powtarzam się, wiem), że "jak jesteś szczęśliwy, to kawałek świata jest szczęśliwszy".
    (wiem, dobra podkładka, żeby mnie zjechać, że to egoizm, no, który, zaraz możemy o egoiźmie, powiedział i uciekł, za siódmą górę i 7-ą rzekę ;o)

    OdpowiedzUsuń
  45. '' CI, znam Cię, rozpoznaję Cię, to jedno z tych pytań, hihi ;o) (i tu mnie znienawidziła, albo zignorowała ;)''

    to miło ,teraz odpowiedz na moje pytanie skąd ?

    ja niezbyt tajemnicza jestem przyznam ale skoro umiesz przewidzieć jak czuję myślę i jaką dysponuję ideologią i motywacją ...to może jesteś Bogiem

    OdpowiedzUsuń
  46. Tyle czasu zajmuje mi przeczytanie tych Twoich komentarzy, że już go nie starcza na napisanie notki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja być wielki Manitou (tak się to pisze? ;o)
    Czytać myśli i czasami pamiętać stare blogi, pisane jeszcze na skałach zwietrzałych, o zmurszałej powierzchni, wypalonej słońcem, wysmaganej deszczem i wiatrem ;o) Z poprzedniego blogu, żeby to skrócić ;o)

    OdpowiedzUsuń
  48. znowu marelle22 lipca 2009 22:21

    A w ogóle (wiem, że miały być dłuższe przemyślenia, ale jestem teraz nieco rozwydrzoną sobą i szybciej czynię niż myślę:P) OMG coś Ty tym dziewczętom zrobił, że one tu o traceniu dziewictwa i dawaniu sobie w żyłę tak jawnie opowiadają, hę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. ->marelka, to nie czytaj, tylko pisz, to wtedy ja nie będę pisał, bo to energię kosztuje, ale zrobię sobie herbatki i poczytam Twoje ;o) (i czasami pobiegnę siku, bo herbatka moczopędna ;o), czyli kiedy bym miał wtedy pisać? ;o)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja nic nie wiedzieć, być niewinny, nawet nie wiedzieć co OMG oznacza? Co one ze mną zrobiły? Oj, ja nieszczęsny, u mnie w domu się o takich rzeczach nie mówiło, ojoj ;o)

    OdpowiedzUsuń
  51. z m-aja.blog.pl
    też mi odpowiedź czy z jeszcze jakiegos ?

    OdpowiedzUsuń
  52. --> marelle taki urok chlopaka (no odbra mezczyzny cobys sie Jelołku nie obrazil), sam uwaza sie za boga tudziez nadczlowieka:D zapewne 3 oko ma:D i nie w zyle a skreta zapalic, dla relaxu choc nie wiem nawet jak to jest:)

    --> Jeloł od jutra zaczynam glodowke, oczyszczanie. wstane o 4 i pojde pobiegac. sama w to wszytsko nie wierze, ale tylko to mi pomaga, ale czasem dupsko ciezko ruszyc.

    OdpowiedzUsuń
  53. ->f-m, głodówka, w sumie, jak Ci to dobrze zrobi, mnie się przy głodówce jeść chce ;o)
    Jak się biega i na głodówce jest, to nie ma z tego wiele uciechy. Ale sama wiesz najlepiej. Ale bieganie jest chyba dobre :o) To znaczy, badania wykazują, że jest dobre, jak się nie ma kłopotów ze zdrowiem, kolanami itp, oczywiście ;o)

    OdpowiedzUsuń
  54. ->m-lla, a 3-go oka wcale nie widać, bo mam grzywkę, poza tym, zasłaniam twarz za chmurami dymu ;o)

    OdpowiedzUsuń
  55. ->CI, a pisałaś jeszcze jakiś inny? (pytanie godne wróżki ;o)

    OdpowiedzUsuń
  56. bo przez pierwsze dni chce sie jesc:D w koncu to glodowka:)

    a co do biegania kazdy wysilek jest dobry...wydzielaja sie endorfiny i takie tam:)

    OdpowiedzUsuń
  57. ->f-m, to się chyba zgadza, z tym, co się tam wydziela ;o)
    Do głodówki warto żołądek i te inne przeczyścić, delikatne metody, to sok z kiszonej kapusty, inne pewnie znasz. Wtedy się w sumie od drugiego dnia chyba prawie nie chce jeść ;o) ja i tak tylko 6 dni głodowałem, to znaczy, tylko wywary z warzywek i woda, czy inne paskudne herbatki bez kofeiny, ughhh ;o)

    OdpowiedzUsuń
  58. ja nie musze sie przeczyszczac, stres mnie czysci od 4 dni:(

    co do tego lusterka...to ja rzadko patrze w lustro tymbardziej swojego wnetrza...bo ciemno tam. i boje sie.

    OdpowiedzUsuń
  59. lewatywka
    lewatywka

    OdpowiedzUsuń
  60. archiwum w sensie ze nie bedzie na glowym sobie dyndac i trzeba bedzie poszukac zeby sie dokopac. ja haslo zalozylam do archiwum bo chce zeby ludzie poza ownloga (czytaj Ty) tez zagladali do mnie i nie ograniczam dostepu z zewnatrz, ale niekoniecznie chce zeby ktos czytal to co juz wczesniej napisalam.

    maslo maslane... wielka pani filolog sie popisala:|

    OdpowiedzUsuń
  61. no to mi wyjaśniłas
    a chciałam o hasełko prosić

    OdpowiedzUsuń
  62. ->f-m, ok, dlatego nie ma co przesadzać, ale kawałek po kawałku robić swoje. U mnie to trwało. Jak w tej powiastce:
    "Przychodzi koleś do mistrza Kung-Fu czy innych takich i mówi *mistrzu, chciałbym się nauczyć tego waszego, co wy tam robicie, ile to potrwa* Mistrzu spojrzał na niego i mu powiada *a z 10 lat jak będziesz 5 godzin dziennie ćwiczył* A że koleś szybki był, a 10 lat to kawałek czasu, to pyta *a jak będę 12 godzin dziennie ćwiczył?* Mistrzu (teraz odpowiada oczywiści ;o) - *a to wtedy ze 14 lat*
    Koniec powiastki (to ode mnie, żeby było wiadomo, gdzie się kończy i że już nic więcej się nie wyjaśni ;o)

    OdpowiedzUsuń
  63. zrozumialam, zapamietam.

    OdpowiedzUsuń
  64. Oczywiście, pewnie są wyjątki ;o) fajny jest Frank Farelly (chyba tak się to pisze), jak się chcesz trochę pośmiać "Terapia prowokatywna" ;o)

    OdpowiedzUsuń
  65. http://www.terapiaprowokatywna.pl/

    Znam tylko książkę.

    OdpowiedzUsuń
  66. kolejna klotnia gg-owa za nami, zablokowalam jego dostep na bloga...powiedz ze to krok naprzod:(

    OdpowiedzUsuń
  67. Je, on miał dostęp do bloga? To nawet moja uwielbiana NB nie ma ;o) Jak Ci z tym lepiej, masz lepsze poczucie kontroli, to pewnie dobrze :o) Jak Ci się spodoba, to możesz znowu udostępnić, i znowu zabrać, a co, jak już to już ;o) Lepiej Ci z tym, tak w głębi ducha?

    OdpowiedzUsuń
  68. jest mi zajebiscie zle. ale widocznie musi bolec:(

    OdpowiedzUsuń
  69. Przestanie boleć :o) tak mówi moje doświadczenie ;o)

    OdpowiedzUsuń
  70. problem w dyskusjach z osobami na których nam zależy polega na tym że mówimy tak jakbyśmy nie chcieli nic powiedzieć , a jak boli mówimy duzo za dużo i rozwadniamy problem.


    biedna mała FM 3maj się dziecino . ójdziemy na imprę kiedyś i moze zabierzemy yelloła hihi

    OdpowiedzUsuń
  71. no to sie popisales Jeloł:P

    --> Cit a myslisz ze on umie tanczyc?:)

    OdpowiedzUsuń
  72. ->f-m, ja Ci powiem, kiedyś wyczytałem, że przestaje boleć. I bolało, bolało, potem chwilę przestało, człowiek odetchnął, potem znowu bolało, potem znowu przestało. I tak w kółko, ale tego bólu coraz mniej i coraz rzadziej on jest. U mnie. Znalazłem dla siebie sposób, żeby wyjść z klatki, a może wychylić tylko głowę? Ale gdy się uwierzy, że się da, gdy się wie, o co chodzi, to jest, przynajmniej mnie, prościej. Potrzebowałem czasu trochę i wysiłku i widzę efekty. Tak, że nawet jak mi jest źle, to wiem, że będzie lepiej. A kiedyś tego nie miałem. Tak, że myślę, że i Tobie lepiej będzie :o) Bo dlaczego ma nie być :o)

    OdpowiedzUsuń
  73. nie wiadomo kto to może być ;o)22 lipca 2009 23:35

    Jak mu dacie wódki, to i zaśpiewa i zrobi tym dużo miejsca przy stole ;o)

    OdpowiedzUsuń
  74. Jak już się za moimi plecami szepcze, to też mam swoje tricki, których nikt nie przejrzy ;o)

    OdpowiedzUsuń
  75. myślę że najpierw utwierdzinas w przekonaniu że pełza o lasce a potem da czadu
    :)
    oł je!!!!

    OdpowiedzUsuń
  76. najpierw nas utwierdzi w przekonaniu że pełza o lasce

    a otem da czadu !!!!

    OdpowiedzUsuń
  77. A potem da czatu i się potknie i przewróci na stół zastawiony porcelaną babci ;o)

    OdpowiedzUsuń
  78. a ja sie boje go wyrzucic z mojej glowy:( dlatego boli.

    ojjj jak ja kocham moja wyobraznie:D Jeloł masz z nami przekichane:)

    OdpowiedzUsuń
  79. i co ?
    tańczysz yelow ?


    może tango milonga co ?

    OdpowiedzUsuń
  80. A pewnie, i mam kolczyk w nosie za który mnie można prowadzić. Co to ja misiu jestem? Raz mnie wzięła jedna do Milonga, miło było, bo silna była i umiała prowadzić. Ja normalny facet jestem (nie licząc tego, że trochę nienormalny) i tańczę tylko te bez tak zwanych wytycznych z ponumerowanymi krokami. Kiedyś się chciałem Samby nauczyć, ale nauczyciel nie przyszedł na drugą lekcję, podobno zachorował i tak się moja kariera zawodowego tancerza zakończyła ;o)

    OdpowiedzUsuń
  81. no ale dreptaka umisz?


    buhahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  82. salsy moge Cie nauczyc:) ale mysle ze przy % wcale nie bedziesz potrzebowal "ponumerowanych krokow"

    OdpowiedzUsuń
  83. ->f-m, to może po prostu tęsknota za Tobą samą :o) za tym, żeby ktoś Cię kochał. Można się nauczyć kochać samego siebie, i z tej perspektywy łatwiej jest chyba kochać kogoś :o) Więc mimo, że Ci źle teraz, wiesz, że możesz z Cit pobalować i że będzie Ci po prostu lepiej :o) No nieee, jak nie umiem pocieszać, ja po prostu wiem, że Ci będzie lepiej, jak się tym zajmiesz, a że się zaczęłaś zajmować, to będzie Ci lepiej. qed.
    Pewnie, 100% nie istnieje, ale tak na zdrowy rozum ;o)

    OdpowiedzUsuń
  84. A dreptaka to umi, a Ty co, takie śmiechy, jeszcze Ci nikt na suknię balową nie nadepnął, no to uważaj ;o)

    OdpowiedzUsuń
  85. ->Cit Ja to nawet jak muzyka na 3 to i na 4 zatańczyć umiem ;o)

    OdpowiedzUsuń
  86. a teraz i na gg zablokowalam

    mam wrazenie ze nie rozmawiam z 43 latkiem a chlopcem w piaskownicy:(

    OdpowiedzUsuń
  87. A w czym w sumie problem?

    OdpowiedzUsuń
  88. a jakby wprowadzic rzedszkola dla facetów to 43 to raczej starszak coś w główce owinien mieć


    choćby orzeszek

    OdpowiedzUsuń
  89. Od orzeszków laskowych, to wara ;o) mniam, w sumie, to nerkowymi mogę się nawet podzielić ;o) Ale w czym dokładniej problem?

    OdpowiedzUsuń
  90. w tym ze on nie pozwala mi odejsc, jak juz zapominam o wszytskim, on skomli jak pies. dzis napisalam bardzo duzo... i co? i olal. dlatego powiedzialam mu w koncu co tak naprawde na sercu mi lezy i jak odbieram to jak on mnie traktuje.

    pies ogrodnika, ktory co jakis czas podgryza kostki.

    OdpowiedzUsuń
  91. nie rozumiem Was facetow, no nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  92. ->f-m, może jak odchodzisz, to mu się żal robi, albo szkoda, albo charakter psa ogrodnika się odzywa. Ale to co, pisze, że chce być z Tobą, a potem się nie odzywa? Nie dzwoni, nie pisze smsów?

    OdpowiedzUsuń
  93. uzależnia, owszem nie zawsze. zostawia blizny, co prawda one z czasem znikają, gdy ktoś nie miał odwagi zrobić tego naprawdę mocno. poza tym seks bez uczucia smakuje paskudnie.

    OdpowiedzUsuń
  94. oszłam się wykąpać
    świeczuszka aromaterapełtyczna
    łyn relaksujący
    puszczam sobie music
    włażę do yeloła

    notkę nizej dzieją się straszne rzeczy

    padła nawet hipoteza że yelow i FM mają bebiko


    czy wy mi mozecie w skrócie opowiedziec (bez szczegółów) co spowodowało tą wyrzutnie jadu?

    OdpowiedzUsuń
  95. I co powiedział, jak mu wygarnęłaś? że nie wie, o co Ci chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  96. dokladnie, obiecuje ze naprawi wszystko tydzien jest dobrze a potem musze go blagac zeby do mnie przyjechal:|

    OdpowiedzUsuń
  97. sex bez uczucia smakuje ok.
    tylko to zabawa na krótką metę można się wpędzić w nieciekawy stan

    OdpowiedzUsuń
  98. Toć to nawet telewizora nie trza, i tak w kurnej chałupie mieszkam, to i prądu nie ma. Ale nie chce mi się o bebiku czytać. Jak będziesz wiedziała jak ma na imię, ten bebik, to rzuć cynkiem, jak mi się imię nie spodoba, to skasuję, je!!

    OdpowiedzUsuń
  99. o jaaa. a ja wiem jak to bylo. Jeloł za sprawą trzeciego oka zaplodnil mnie, takie niepokalane poczecie albo naslal Marsjanow ze swoim nasieniem (apropos Kaszpirowskiego) ktorzy porwali mnie w nocy i zaplodnili.


    dzizas. kiedy sie trolikom znudzi?

    OdpowiedzUsuń
  100. no hmmmmm podobno yellow junior hihihih


    wesoło wesolo

    OdpowiedzUsuń
  101. Dla mnie nie ma czegoś takiego jak seks bez uczucia. W trakcie seksu są zawsze jakieś uczucia. No i przed i po też.

    OdpowiedzUsuń
  102. ->f-m, czyżbym ja znał facetów, jes zgadłem co on robi ;o)
    Ciekawe. Ale w sumie, to chodzi tu raczej o Ciebie. Sama powiedziałaś, żebym się za facetów nie brał ;o) Jak widzisz, mnie trochę sporo przeszło z NB. A bardziej lubię siebie. Ja sobie to tak tłumaczę, że mam jakieś reakcje, które mnie w niektóre rzeczy pchają. Tematu teraz nie rozwijam. Podobnie może u Ciebie. Myślę. Mhmmm
    ->cit ano, ale lepszy zły niż żaden ( i tu załkał...)

    OdpowiedzUsuń
  103. ja tam nie chcę wyjść na nieczułe babsko
    może wy się całe życie tylko w łanach zbóż i płatach różanych karmiąc się uwielbieniem , tkliwością ,szacunkiem i wyrozumiałoscią .


    jasne że JAKIEŚ uczucia są w trakcie powiedzmy nie związkowego sexu ale trudno nawiązywać tu do UCZUĆ

    OdpowiedzUsuń
  104. od zawsze nami rzadzily namietnosci... i oczywiscie sex z milosci jest piekny...ale ten bez uczuc rownie moze byc przyjemny.

    wiec jesli ktos ma potrzebe bzykania... i przyniesie mu to ulge to nie widze nic w tym zlego.


    ale, ale... ja nie chce sexu:( ja chce milosci, nooo! i jego... ale tak bedzie lepiej, polykam wlasnie pigulke zapomnienia, jutro bedzie ok.

    OdpowiedzUsuń
  105. Ja sobie mówię, że są lepsze i gorsze dni. Jak są gorsze, to czekam na lepsze i próbuję coś robić, żeby było lepiej, jak mam siłę, a jak nie, to nie, a jak są lepsze, to pracuję nad tym, żeby mniej było gorszych. Jak wiewiórka, zbierając orzeszki na zimę ;o)

    OdpowiedzUsuń
  106. ja sie juz boje ze jak jest dobrze to zaraz bedzie zle i ja chyba wole te zle bo przynajmniej jestem pewna tego.

    pisalam u siebie ale moze Ci umknac,,, insynuujesz ze ja siebie nie kocham?:)

    OdpowiedzUsuń
  107. ->fm A ja odpowiedziałem, że "a jak Ty myślisz?" ;o)
    Bo może się boisz, że nie masz kontroli nad swoim życiem, tym, co się może zdarzyć, uczuciami, jak tak o sobie czasami myślę.
    Bo na zdrowy rozum, dlaczego ma być źle? "Naukowo dowiedzione", mogę nawet rzucić artykułem tutaj, ludzi myślący pozytywnie, lepiej na tym wychodzę, bo bardziej nad tym pracują. Ty, ze względu na Twoje, albo ja na moje, doświadczyliśmy, że nigdy nic nie wiadomo. Ale jako "rozsądni" ludzie wiemy, że tak naprawdę, to raczej będzie dobrze. Biorąc pod uwagę statystykę ;o) Czy może się mylę, pewnie się mogę mylić, ale co z tego ;o)

    OdpowiedzUsuń
  108. cholera cytuje sama siebie "mysle ze czasem siebie kocham a czasem nie akceptuje i nie mam ochoty sama ze soba zyc. takie rozdarcie, jestem pewna siebie osoba, a tak naprawde malym zuczkiem (do tego gnojownikiem ktory pcha kulke przed soba) ktorym ktos wiekszy/silniejszy emocjonalnie musi sie opiekowac."

    OdpowiedzUsuń
  109. jak fajnie z Wami zrobic sobie terapie:D

    i nawet juz nie becze.

    OdpowiedzUsuń
  110. Ano, ja oczywiście mam "logiczne" wytłumaczenie, wiesz pewnie jakie. Ale teraz padam na ryjek. Używanie telepatii kosztuje ;o) czyli czytanie myśli ;o) Jedno powiem na dobranoc "Dobranoc", a poza tym, że jak się wie, z czym się ma do czynienia, to jest się już dosyć daleko :o) A Ty wiesz :o)

    OdpowiedzUsuń
  111. dobranoc

    i wielkie dzieki.

    OdpowiedzUsuń
  112. zbieraj sily na jutro bo fuck-me znowu cos odwali ze bedzie plakac:)

    OdpowiedzUsuń
  113. Cała przyjemność ;o) Kupię się paczkę chusteczek, dla niepoznaki, bo będę wył do księżyca, ouuuuu (to krótka próbka ;o) śpijta wszyćkie dobrze ;o) jutro nie pośpita, wouuuuu ;o)

    OdpowiedzUsuń
  114. śpijcie spokojnie
    ja mam szwendacza:P


    FM głowa do góry

    OdpowiedzUsuń
  115. Jeloł a co Ci się śniło? taki mega erotyczny sen?:) czy tylko o zabarwieniu?:)

    OdpowiedzUsuń
  116. właśnie dawaj szczególiki

    OdpowiedzUsuń
  117. Ej, co wam bede mowil, pisal, dajcie mi czas, to cos wymysle, bo mnie we snie nie chciala, bouuuuuuuuuuu ;o( ouuuuu, gsie moja chusteszka ;o)
    Ale podobno dobre historie erotyczne opowiadam, podobno ;o) Z pisaniem nie wychodzi ;o)

    OdpowiedzUsuń
  118. too proponuje zebys sie nagral i wrzuci na youtube'a... chetnie posluchamy:) przeciez wiesz ze my z Cit to Twoje ciche wielbicielki. hihihi.

    OdpowiedzUsuń
  119. ->f-m, alez oczywicie, tak, jakbym nie wiedzial, ze szukacie powodu do smiechu, oj, tego dreptanca to dlugo nie zapomne ;o)

    OdpowiedzUsuń
  120. no przeciez nikt sie z Ciebie nie nabija, nie kazdy umie tancowac:D

    OdpowiedzUsuń
  121. Dobra, dobra, nie dam sie tak latwo podpuscic, a "dreptany", to taniec tradycyjny, popatrz sobie na wesela, tak po 3-ciej nad ranem ;o)

    OdpowiedzUsuń
  122. facet ja ostatnio na weselu bylam jak mialam 6 lat i pamietam ze mnie mrowki oblazly tylko:P

    OdpowiedzUsuń
  123. Nie wiesz co tracisz, moze cos na youtube znajdziesz ;P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!