Smutek i ironia

W sumie, to nie wiem, czy ta dziewczyna coś ode mnie chciała, czy nie. Wydawało mi się, że się za bardzo w nią na basenie wlepiam, chociaż nie robiłem tego specjalnie, raczej dyskretnie. Na koniec jak ja się zebrałem z moim kumplem, to ona też. I wylądowaliśmy na tym samym promie. Gdyby się uśmiechnęła, to bym pewnie zagadał, tym bardziej, że usiadła blisko mnie. Chciała chyba koło mnie stanąć, ale nie zdążyłem jej miejsca zrobić. Mhmm, a może mnie wogóle nie rozpoznała? W każdym razie musiałbym do niej podejść, albo przesunąć się kawałek, ale siadła mi trochę logika. Teraz widzę oczywiście te rozwiązania, ale wtedy, na tym promie, czułem się jak na egzaminie. ściskanie w żołądku i lekka pustka w głowie. Ale, to nie pierwsza ładna dziewczyna i nie ostatnia. Gdy mi niespecjalnie zależy, to potrafię zagadać, jak do tej, która koło mnie w kafejce siedzi. Mhmm... Ale tamta miała coś w sobie, a może po prostu była ładna ;) Dzisiaj to raczej dzień smutku. Po prostu mi smutno. Może nie cały dzień, ale tak prawie. To znaczy, jak mam na to czas. Ale jak już kiedyś wspomniałem, wolę smutek od bólu. I nie lubię tego lęku, który mnie czasami łapie. Boję się go jeszcze ciągle, jak kiedyś może się moich ataków złości bałem. Bałem się, że będę jak mój ojciec, ale nie jestem. Poza tym, to mam raczej charakter mamy, po trochu. Bo jak ona, to też bym nie chciał być. Być uległym i musieć uciekać od tego świata. Nie popływałem, bo basen był po prostu full dzisiaj. Może trochę pod wodą, ale woda była prawie, że brudna, pełno jakiś farfocli z drzew. Rekord sezonu. Aż mi znajomy ratownik powiedział, że sobie zły dzień wybrałem i że za wcześnie przyszedłem, ale, ..., pójdę jutro :)
Czytam sobie A.Miller i staram się dobrzeć do moich wspomnień. Niezależnie od tego, że normalnie pracuję. Zobaczymy, jak to się dalej rozwinie. Nawet odpisałem UA, ale to zupełnie inna historia ;)

Komentarze

  1. UA to stara historia, sprzed lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. rozumiem, że nie uchylisz rąbka tajemnicy?

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie to jest chore, zeby z ludzmi obchodzic sie jak z pionkami w szachach. Zle cos postawisz i szach mat! Przeciez to sa tylko ludzie. A to ze np dziewczyna ma bardziej np kocie oczy i wyglada na pewna siebie i niedostepna to przeciez nie jej wina. Wcale nie musi taka byc. Tzn podaje tylko przyklad, ale sama sie lapie na tym, ze przy niektorych dopada mnie pewna niesmialosc, a potem rozmyslam, ze o nie moglam zrobic tak, albo tak. No i sie zaluje.
    pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mhmm, gdybym ja umiał tymi pionkami poruszać, ale to ja jestem chyba czasami pionkiem i stoję i patrzę i nie potrafię nic zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale z drugiej strony niektóre rzeczy po prostu ćwiczę i sam siebie często przesuwam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. napisałbyś coś nowego, np jak bardzo Cię wkurzam hihi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno mnie nie było i znowu nie za bardzo się łapię w tym co się dzieje. Już nie wiem czy kiedykolwiek się połapię bo niestety szkoła przede mną i czasu trochę brak ale będę się starać i zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!