Dziwny dzień

Jakiś dziwny dzień dzisiaj. To znaczy, dziwny wieczór. Chciałem iść do kafejki, by coś popisać, ale jakoś byłem zmęczony. Chciałbym  nauczyć się pisania w domu. Pamiętam, jak siedziałem kiedyś w drewnianym domu, z widokiem na rzekę w dole, pokrytą krą i śniegiem. Na zrobionym przeze mnie stole stał komputer, na którym coś chciałem robić. To było parę lat temu. Stał on, i szumiał czasami, gdy wentylator się włączał. Chciałem coś na nim zrobić, ale nie potrafiłem podnieść się z łóżka, na którym coś czytałem. Coś trzymało mnie z dala od tego stołu. Budziłem się rano, wyglądałem przez okno, widziałem gładkie kształty, schowane pod śniegiem. Włączałem ten komputer, bo była to niedziela i szedłem robić herbatę. A potem. Potem za każdym razem, gdy chciałem coś zrobić, gdy chciałem choćby się zalogować, coś mi nie pozwalało. Minuty mijały, herbata zaczynała mnie oszałamiać, ja czytałem coś, "na chwilę tylko, ale zaraz się wezmę". Godzina mijała po godzinie, coś zjadłem, czegoś się napiłem, na chwilę może wyszedłem za próg domu, ale komputera na stole nie wyłączałem. Bo miałem się zaraz wziąć za coś. I kiedyś przychodził wieczór, a ja, cały niespokojny, bo znowu dzień przeszedł, a ja nic nie zrobiłem, siedziałem na łóżku, albo w kuchni, z piecem na drewno, i po prostu nie umiałem się za nic wziąć.
Dlaczego? Nie wiedziałem tego wtedy, myślałem, że taki po prostu jestem, że jak się wezmę za siebie, to będzie lepiej, że może, jakbym z kimś był, to było by łatwiej. Teraz myślę inaczej. Gdy nie mogę się za nic wziąć, to mówię sobie "to po prostu taki dzień, albo wieczór, jutro będzie inaczej". Nie usiłuję na siłę czegoś robić. Chyba, że muszę. Gdy zaczna mi być dziwnie, to wiem, że to lęk, niezależnie od tego, czy to po prostu niepokój, czy mgła w głowie, czy mi po prostu od środka gorąco.
Wczoraj siedziałem z 3-ma atrakcyjnymi dziewczynami w kafejce. Po prostu było miło. Dzisiaj jestem sam, jest może mniej miło, ale nie wpadam tak do dołka. Cieszę się na basen jutro i wiem już co chcę ćwiczyć. Wymieniamy sobie smsy z N. N mieszka jakichś 700 km stąd, i piszemy sobie przynajmniej raz dziennie.Ciekawe co u NB.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!