Gładko

DN, czyli seksy dziewczyna z namiotu chce, żebyśmy razem obiad w mojej ulubionej kafejce zjedli. Najpierw pomyślałem, że się zastanowię, potem pomyślałem, że tak, a teraz myślę, że nie wiem. Bo w sumie, musiałbym wte i wewte jeździć, bo na basen chcę iść. A poza tym, to co będę z nią gadał, ma faceta, który pewnie nią trochę pomiata, i dlaczego ja mam dobrego rycerza odgrywać. Już ją parę razy widziałem jak płakała. Poza tym, to nie wiadomo, czy przyjdzie, bo nie zawsze chyba można na niej polegać. Z drugiej strony, co mi szkodzi.
Stwierdziłem, żemyślę, że wiem, dlaczego mnie trochę wpieniło, jak w mailu wspominała, że ma tyłek stłuczony, bo gładko tu jest, i przy niektórych ruchach, nie będzie wnikać w szczegóły jakich, ją to jeszcze boli. Ale ze swoim facetem jeszcze chyba jest i ogólnie, to robie tajemnicę wkoło tego. Pomyślałem sobie, że to trochę jak z moją mamą, którą mój ojciec w sumie pomiatał. Ona też była z nim, z pewnych względów "kocha go", twierdziła parę razy, czasami twierdziła, że "boi się, że on by nam coś mógł zrobić, gdyby odeszła z nami", albo, że "już za długo z nim jest i go teraz nie zostawi, bo się przyzwyczaiła". To ostatnie twierdziła na końcu. No tak, teraz już nie żyje, więc nie wiem, jak by teraz mówiła. A mój ojciec ożenił się po raz drugi.
Pomyślałem sobie, jak bardzo mój ojciec mnie po prostu musiał nie cierpieć, bo musiałem kiedyś zupę jeść, z lusterkiem na stole, bym widział, jak się krzywię przy jedzeniu i bym z tym przestał. Kogoś rzeczywiście chyba trzeba bardzo wpieprzać, żeby go denerwowało jaki ktoś ma wyraz twarzy przy jedzeniu rosołu z marchewką i makaronem. Jakoś mnie to uderzyło. Bo zawsze myślałem, że on był psychopatą, sorry, jest, i wyżywał się. To wiem, ale poza tym, to on mnie chyba po prostu nie lubił. Co moja siostra też twierdzi. Czasami, czy kiedyś twierdził, że nie jestem jego dzieckiem, bo miałem rudawe włosy. Brat mojej siostry też miał takie, więc może to w genach. I jak bardzo zawsze chciałem, żebym nie był jego dzieckiem. Jako dzieciak marzyłem o tym, że mnie kiedyś "prawdziwi" rodzice odnajdą, że okaże się, że jestem adoptowany. Ale, z różnych źródeł wiem, że nie ja jeden miałem takie marzenia ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!