Ataki

Coś jestem jakby nieprzytomny. Wczoraj było gorzej, afty mnie wykańczały, a może świadomość tego, że jestem tak zestresowany, że je mam. O ile przedwczoraj coś jeszcze zrobiłem, to wczoraj byłem po prostu do tyłu. Musiał bym na zapytanie o zlecenie odpowiedzieć, ale nie wiem co napisać, nie wiem nawet, czy chcę znowu siedzieć w biurze, nie chodzić regularnie na basen, który tu jest czynny tylko do 18.00. Wiadomo, jest inny basen na mieście, ale to wszystko oznacza zmiany, na które teraz może nie mam ochoty. Może ich teraz wcale nie chcę, choć też wcale nie chcę tego, jak teraz jest. Przeczytałem jeszcze raz kawałki z "Wyuczonej bezradności", czy jak to zwał. Doczytałem się dokładniej o co tam chodziło z tymi psami. Jedną grupę psów przymocowali do uprzęży i dostawała ona jakiś czas szok elektryczny, na który nic nie mogła poradzić. Niezależnie od tego, co by robiły, to i tak im się obrywało (prądem). To znaczy, psom z tej grupy, bo testowali je osobno. Druga grupa, to po prostu zwykłe psy, bez męczenia ich prądem, w uprzęży. I na koniec wsadzali każdego z takich psów, osobno, do klatki, który potem podłączali do prądu, tak, że się temu psu w klatce nieźle obrywało. Te "niewytresowane" biegały jak oszalałe, aż znajdowały niższą ściankę w klatce, czyli barierkę i przeskakiwały przez nią, po prostu próbując uciec. Po iluś tam razach były takie wyszkolone, że po prostu siedziały koło tej barierki, i na sygnał poprzedzający uderzenie prądem po prostu przeszkodę zręcznie przeskakiwały, tak, że im się na koniec w ogóle nie obrywało. Te inne psy, które były tresowane tak, że w uprzęży obrywały prądem, i nie mogły na to nic poradzić, wsadzone do tej klatki, też biegały jak oszalałe, gdy je zaczęto częstować prądem, ale potem, kładły się na podłodze i po prostu cicho skomlały. Czy coś w tym rodzaju. W sumie, też mogły by tą barierkę próbować przeskoczyć, ale tego nie robiły. Dlaczego?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!