Zmiany

Rano czułem po prostu lęk. Znam go, to mój stary kumpel. Jeden ma bolące gardło, drugi coś z plecami, trzeci nic, a ja mam lęk. Przychodzi do mnie, znienacka, zalewa mnie falą ciepła, powoduje, że czuję drobne dreszczyki w dłoniach, trudniej mi się oddycha, jestem jakby bezwolny i bezwładny. Tyle, że teraz wiem, że to On, mówię mu "Hallo", czy coś w tym rodzaju i staram się poczuć, co się ze mną dzieje. Z drugiej strony próbuję poczuć to, co mam pod stopami. W tym momencie przyszło mi do głowy, oznacza to "grunt pod nogami"? Czułem to i pomyślałem, że chętnie napił bym się kawy, ale zrobiło mi się jakby szkoda. Szkoda, że muszę się oszałamiać, żeby nie czuć czegoś, co czuję. I jakoś wziąłem się do roboty, dla kumpla kompozytora coś potłumaczyłem. Może bez sensu, ale lepiej niż oglądać seriale. Siedziałem przy komputerze, przy odsłoniętych żaluzjach.
Normalnie, to opuszczam je, bo mam uczucie, że mnie ktoś obserwuje, gdy siedzę przy komputerze. Pewnie, naprzeciwko jest inny dom. Ale od jakiegoś czasu, nawet nie wiem dokładnie od kiedy, od dwóch, czy trzech tygodni, odsłaniam te żaluzje, żeby w mieszkaniu po prostu jaśniej było.
I teraz siedziałem, słońce świeciło, tłumaczyłem, czułem, jak trudniej mi oddychać, jak mi się czasami gorąco robi, jak czasami agresja mnie odwiedza, ale siedziałem dalej. Tak po prostu, pijąc gorącą wodę, myśląc, że to co akurat robię nie ma sensu. Więc dlaczego to robię? Bo to lepsze, niż oglądanie seriali. Nie pierwszy raz zmieniały mi się priorytety, gdy miałem coś zrobić.
L nawet zrobiła jakiś obiad, a potem powiesiła plakat z gołymi babami w moim pokoju, z jakiegoś brukowca. Ona uważa, że to śmieszne, niech jej będzie. Denerwuje mnie to, że ma ładniejszy pokój, z którego i tak nie korzystam. Wiem o tym, dlatego myślę sobie "O, znowu jakaś emocja z przeszłości". Naprawdę tak sobie myślę. Jak z tym lękiem. Bo czego mam się bać. Mam gdzie mieszkać, mam jeszcze za co żyć, umiem parę rzeczy, tak, że pewnie nie zginę, a nawet, jak bym nie umiał, to mogę pracować w sklepie, przy kasie. Ale chyba do tego nie dojdzie, bo nic w tym kierunku nie zmierza. Tak sobie myślę. Zobaczymy, co jutro przyniesie. śniła mi się ładna dziewczyna, może podobna do tej, którą w hali widziałem. Ale tamta nie zwracała na mnie uwagi. Jutro basen, zobaczymy, czy coś ruszę do przodu z techniką, a jak nie jutro, to może następnym razem.
Myślę o NB, narkotyku-B, czyli dziewczynie moich marzeń. Odległej, a mnie bliskiej. Ciekawe, kiedy mi to przejdzie, może tak po prostu, jak z tymi żaluzjami? Pewnego dnia nie będę za nią tęsknił, szczególnie wtedy, gdy mi źle. Jak inny za papierosem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!