Samochód

Coś mi się samochód znowu popsuł, hamulec zaczyna trzeć, koło się robi gorące. Zauważyłem to jak wracaliśmy z miasta. To znaczy, ktoś z mojej rodziny, bo ja do zapachu spalonej gumy, to już chyba jestem przyzwyczajony. Ktoś mi zwrócił kasę, zawsze miło. To wesele, to prawie na kresach, czy jak się to nazywa, koło granicy ukraińskiej. W dodatku mój ojciec do mnie zadzwonił. Mam się zająć jego pogrzebem, w razie czego i jeszcze jakieś inne sprawy. Internet ma dosyć dobrą pamięć i jest w nim pełno rzeczy. W sumie, to czasami można odkryć tu wiele rzeczy o wielu ludziach. Piszę o dzieciństwie, dalej, i budzę się smutny. Chodzę na basen i tam wyprzedza mnie jakaś młoda. Eh, życie, ale raz na tydzień może mnie ktoś wyprzedzić. Coś smutny dzisiaj jestem, ale rano tak czasami mam. Ale pracuję nad wstępem do książki, bo nie wiem, jak to wszystko poukładać. To dziwne, ale myślę, że żal mi mojego ojca, choć mi tyle krzywdy wyrządził. Traktuję to po prostu jak jedno z uczuć, nieco zdziwiony, ale jak zwykle, analityczny ;) A gdy mi źle, to się pocieszam, że nie jestem tak zupełnie głupi, bo znam więcej, niż 2 języki,...
To pomaga ;) czasami. I czasami wiem, że jak piszę, to jest mi lepiej. Dlatego piszę. A smutek bierze się często z bezradności, bezradność z dzieciństwa, a rzeczywistość jest trochę inna.

Komentarze

  1. Nigdy nie byłam na weselu.
    Z ojcami tak jest. Niby go nienawidzisz ale czekasz aż on okaże Ci trochę miłości i mimo wszystko on nadal jest twoim ojcem i to dzięki niemu żyjesz więc należy mu się nawet odrobina szacunku. Wczoraj moja przyjaciółka miała urodziny i czekała cały dzień aż on z Irlandii zadzwoni i powie wszystkiego najlepszego. Ona go nie cierpi.

    Chciałabym napisać książkę, która stanie się bestsellerem i na jej podstawie zostanie nakręcony film.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego mam mieć szacunek dla kogoś, kto jest moim ojcem, tylko dlatego, że mnie spłodził?
    Jemu "zawdzięczam" życie? Dlatego mam być wdzięczny?
    "Nie sztuka zrobić, sztuka wychować".
    A co z dziećmi z "próbówki", komu one mają być wdzięczne? Całej grupie naukowców? Czy anonimowemu dawcy?

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie masz racje. Nie zastanawiałam się nigdy nad tym. Po prostu miałam dobre dzieciństwo i trudno mi się postawić w takiej sytuacji albo nawet nie potrafię.
    Tylko tak się zastanawiam nie będzie Ci nawet troszeczkę smutno gdy od umrze? Nie masz chociaż jednego dobrego wspomnienia ze swoim ojcem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie mi będzie trochę szkoda, jak umrze, ale to bardzo dziwne uczucie, może będzie mi też po prostu lżej.
    Zupełnie co innego z moją mamą oczywiście. Ale mój ojciec był naprawdę trochę porąbany, a jeśli nie, to się na ojca zupełnie nie nadawał.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!