Agentki

Mam dwie kumpelki, agentki. Chodzę z nimi na kawę, a wczoraj z zaskoczenia poszliśmy do baru. Przesiedzieliśmy tam, a dokładniej mówiąc, przetańczyliśmy całą noc. Z nimi jest po prostu fantastycznie. Tym bardziej, że mi na bieżąco opowiadają o facetach, którzy je próbują poderwać. Nie muszę dodawać, że obie są zamężne i wiem, że ci faceci na seks się nie załapią. Mnie uczą podrywać dziewczyny. Idzie mi to dosyć opornie, muszę przyznać, bo bary to nie moje środowisko, ale z drugiej strony nie ma zakamuflowanych ofert. Jak się coś chce, to się chce i tyle. Jak zaczepiam dziewczyny w hali wspinaczkowej, to zaczepiam je też dlatego, że są fajne, można fajnie z nimi pogadać, mamy coś wspólnego. Tak, że nie wiadomo, czy chodzi mi o coś więcej, czy tylko o miły kontakt. W barze jest sprawa jasna, dlatego trudniejsza. Ogólnie, to poznaję ludzi chyba dosyć łatwo, gdy nie muszę uczuć ujawniać. Ale, uczę się. I walczą z moimi lękami. Niektóre z nich lepiej rozumiem, z niektórymi jest trudniej. Zastanawiałem się nad moim uzależnieniem od NB (narkotyku B). Doszedłem do wniosku, że to po części oczywiście seks, a po części projekcja relacji z moją mamą. Mamę próbowałem ratować. "Gdy ją uratuję, przed ojcem, to będzie miała dla mnie więcej czasu i więcej ciepła".
Ale w sumie, to ojciec oczywiście bardziej mnie, niż moją mamę gnębił. Jestem przyzwyczajony do tego, że mi w relacji źle, bo coś tam, i że nie dostaję tyle ciepła ile bym chciał. I patrząc wstecz, porównując teraźniejsze problem z moim dzieciństwo, wnioskuję, jak to kiedyś było. Bo czasami emocje zasłaniają spojrzenie na przeszłość, tak mi się wydaje. Oczywiście,że nie próbuję wszystkiego dzieciństwem wyjaśniać, ale sporo rzeczy się tam chowa.
Co czasami widzę, także u mnie. Sam zaczynam sobie takie niewygodne pytania zadawać.

"Dlaczego nie uciekasz z krzykiem, gdy ktoś Ci ból zadaje? W związku."

X też nie ucieka. I siostra Y też nie.

Typowa odpowiedź:
"Bo go kocham".
No to, naturalnie, następne pytanie.

"Dlaczego kochasz kogoś, kto nie jest nawet Twoją rodziną, dzieckiem, a zadaje Ci ból?"

Odpowiedź:
"Bo go kocham", "bo czasami było/jest wspaniale", "bo trzeba o miłość walczyć"

Zgadzam się, że trzeba walczyć, ale gdzie jest granica?

I w sumie, decydujący czynnik dla mnie, to:

"Czy ta druga osoba, która Ci ból zadaje, też tak walczy, jak Ty? Bo w sumie, to powinniście razem o ten Wasz związek walczyć".

"On tego nie rozumie", odpowiada ktoś, "a ja mu chcę pokazać, ..." itp.

I tak kółko się w sumie zamyka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!