Wołanie śmierci

NB poprosiła mnie, żebym trzymał za nią kciuki, napisała mi, że wieczorem mi powie dlaczego. Wieczorem mi napisała, że dziękuje, że jest w ciąży. Gdy przeczytałem tego smsa, pomyślałem, że chciałbym umrzeć. I gdyby był taki przełącznik, gdzieś w mózgu "śmierć", to bym go nacisnął. Ale go nie ma i parę razy już to miałem, że chciałem się zabić. Tak wiele bólu, że nie wiadomo, co z tym zrobić, ale przeszedł on.
I tak mam inne problemy, i czas, żeby tą wieczną i nieszczęśliwą historię z NB jakoś zakończyć. Wczoraj napisała mi ona smsa, gdy zobaczyłem, że to od niej, jakaś żelazna pięść ścisnęła mnie za splot słoneczny. Dlaczego ma mi być źle, z jej powodu, dlaczego nie mogę po prostu zapomnieć? Ale teraz się chyba ciężko obraziła, bo jej napisałem, że wiem, że ona się z tego cieszy, ale ja się nie cieszę. No i może dobrze. Moim problemem jest, że nie umiem się z mojej klatki wydostać. Ale nie mam zamiaru się zabić, choć myślę z uśmiechem, że spisałem testament, ale tylko po to, żeby mój stary nic nie dostał.
---
Chciałbym mieć swój własny dom, w którym dobrze się czuję, mieć kogoś bliskiego.
Ale póki co, to próbuję się uporać z moimi lękami, nie uciekać przed nimi, po prostu walczyć.
Możliwe, że mi jakoś ulżyło po tym, jak NB powiedziała, że jest w ciąży. Bo ciągle miałem
nadzieję, że coś z tego między nami będzie. Dwa dni temu napisała, że czasami za mną tęskni,
pewni, tak, jak tęskni się za kimś, kto by się przydał. Czyżbym dawał się wykorzystywać,
tak, jak mi to dużo ludzi powtarza? Ale mam dobry kontakt z X. Nie ciągnie mnie do niej, lubię ją. Ona ma dwójkę dzieci, rozstaje się z mężem, i jest z 1000 kilometrów stąd. Miło jest, bo sobie piszemy, ale nie jest mi źle, że jej przy mnie nie ma.
Nie wiem, to, że nie boli, z powodu NB, to dlatego, że się zamknąłem przed tym, a może dlatego, że już tym wszystkim, tymi paroma latami, byłem po prostu znużony. Tym wiecznym bólem, oczekiwaniem, tą tęsknotą, niespełnioną.
Mam obraz mojego starego, gdy trochę przysypia po południu. Wiem, że mi już nie zagraża, może dotrze to do mojej podświadomości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!