Po prostu walka
Tak sobie po prostu żyję, walcząc z uczuciem gorąca, albo czymś, co by mnie najchętniej do ucieczki zmusiło, do tego, żebym biegł przed siebie, bez końca.
Kiedyś nie wiedziałem, że to po prostu lęk, bo żyłem z nim latami, z nim się wychowałem.
Chowałem się przed nim w inny świat, uciekałem w niespełnione miłości, myląc je z ucieczką.
I nadal uciekam w sport, idę pobiegać, jak mam czas i siłę, albo idę na jakiś trening.
Ale walczę, by przestać uciekać, by umieć robić to co chcę, żyć bardziej jak chcę.
Wracam do tych czasów lęku, piszę o tym, zmieniając jego niekonkretność w coś namacalnego. Czasami wraca do mnie fala uczuć z tamtych czasów, bardziej wyczuwalna, niż ten nieświadomy niepokój, który tłumię kawą. Wiem, to paradoks, ale jeden sobie strzela setkę, jak sobie walnę kofeinę. Kawę, czy herbatę, mnie dużo nie trzeba.
I coś się zmienia, tak mi się wydaje. Trochę mniej bólu, mniej tęsknoty.
Byłem na zawodach w paletki. Fajnie było, ale większość strasznie cienko grała, łącznie ze mną. Ale może się uda jakieś treningi zorganizować tam gdzie pogrywam, prowadzący był nawet chętny.
Pomagałem w robocie tej słodkiej Chince.
A wczoraj wiedziałem nawet jeszcze, jak gadałem z jednym kompozytorem na paletkach, że koncert skrzypcowy Berga nazywają też "Dem Andenken eines Engels", czyli "Ku pamięci anioła", dawno go już nie słuchałem.
Kiedyś nie wiedziałem, że to po prostu lęk, bo żyłem z nim latami, z nim się wychowałem.
Chowałem się przed nim w inny świat, uciekałem w niespełnione miłości, myląc je z ucieczką.
I nadal uciekam w sport, idę pobiegać, jak mam czas i siłę, albo idę na jakiś trening.
Ale walczę, by przestać uciekać, by umieć robić to co chcę, żyć bardziej jak chcę.
Wracam do tych czasów lęku, piszę o tym, zmieniając jego niekonkretność w coś namacalnego. Czasami wraca do mnie fala uczuć z tamtych czasów, bardziej wyczuwalna, niż ten nieświadomy niepokój, który tłumię kawą. Wiem, to paradoks, ale jeden sobie strzela setkę, jak sobie walnę kofeinę. Kawę, czy herbatę, mnie dużo nie trzeba.
I coś się zmienia, tak mi się wydaje. Trochę mniej bólu, mniej tęsknoty.
Byłem na zawodach w paletki. Fajnie było, ale większość strasznie cienko grała, łącznie ze mną. Ale może się uda jakieś treningi zorganizować tam gdzie pogrywam, prowadzący był nawet chętny.
Pomagałem w robocie tej słodkiej Chince.
A wczoraj wiedziałem nawet jeszcze, jak gadałem z jednym kompozytorem na paletkach, że koncert skrzypcowy Berga nazywają też "Dem Andenken eines Engels", czyli "Ku pamięci anioła", dawno go już nie słuchałem.
Komentarze
Prześlij komentarz