Ale mi sie robic nie chce...

Co za dzien, tu dopiero poranek, a mnie sie za cholery wstac nie chcialo. Nawet nie wiem dlaczego, jak i nie wiem, dlaczego mi NB (narkotyk B) po glowie chodzi.
Wczoraj jeszcze J napisala, ze idzie sie wspinac, czy przyjde. Niech sie wypcha, ja ide na paletki, tym bardziej, ze jedna hala chyba zamknieta i tlok bedzie.
Motywacja do roboty zerowa. Zastanawiam sie jak sie dobrac do moich lekow. Zrobilem sobie liste malych rzeczy, ktore chce zrobic. Mozliwe, ze nigdy sie tych lekow do konca nie pozbede, wiec musze aproksymowac i nauczyc sie lepiej z nimi obchodzic.
Moze sobie moje tricki pospisuje, jak picie kawy, czy herbaty, bo to pomaga.
Ciekawe, ze moja siostra radzi sobie w pewnym sensie gorzej ode mnie, ucieka w ezoteryke i od rzeczywistosci, bardziej niz ja, choc sama mowi, ze jej bylo lepiej niz mnie. Ale kazden jeden jest inny. Ja mam bardziej analityczny sposob myslenia, choc bardzo pomieszany z emocjonalnym. I gdy emocje mi mowia, ze jest bez sensu, albo, ze nic nie ma sensu, to co, to czasami latwiej mi z tego wyjsc.
Od dawna mialem wrazenie, ze sam sobie noge podstawiam. Ale dopiero jakis czas temu uswiadomilem sobie, co sie za tym kryje.

Komentarze

  1. przepuszczalna8 sierpnia 2011 18:03

    niech się wypcha, idź na paletki:D słodko!

    emocje nas zabijają.. ale za to jakie życie.......

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!