Skoki nastroju

Mam akurat zamieszanie. Będę musiał remontować stare mieszkanie, to znaczy malować itp. Chyba to nawet sam zrobię, tak po prostu, dla jaj, żeby coś zrobić, jako rodzaj terapii. Chociaż najpierw, to chcę wytapetować mój nowy przedpokój. Chcę więcej popisać. Myślę o NB (narkotyk B), ale chyba dlatego, że nie mam nikogo. Nie lubię tego mojego myślenia, to naprawdę jak uzależnienie. Od lat nic mi z tego dobrego nie przyszło.
Może pójdę jutro na ściankę, zobaczę. Chcę po prostu robić rzeczy, wtedy czuję mniej smutku.
Stresowałem się dzisiaj, tym, że jakiś facet, miał stwierdzić co mam robić w tym starym mieszkaniu. Chciałem je dalej wynająć, ale tak, to będę musiał w sumie płacić za nie do końca grudnia, bo za późno złożyłem wypowiedzenie, jak zwykle... Ale walczę. Jak ten facet był, to gadałem z nim i czułem, jak mi krople potu zaczynają spływać po klatce piersiowej. Ciekawe, wiem, że robi mi się gorąco, jak czuję lęk. Nie bałem się tego faceta, ale coś we mnie budziło lęk. Gdy jestem tak
zestresowany, to robię się głupi, zapominam hasła do komputera, albo czegoś innego, tak, jakby moje IQ spadało o połowę. Wiadomo, nie przepadam za tym.
Ciekawe, co tam w mojej głowie siedzi, ciekawe, co przyszłość przyniesie. Chyba mam teraz bardziej pozytywne nastawienie na świat, pewnie też dlatego,
że nie jestem aż tak zależny finansowo. To jeden z warunków terapii, z książki "Trauma and recovery".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!