Labirynt we mgle

Byłem dzisiaj na ściance, z dwoma dziewczynami, jedna ładna blondynka, druga ma ciemne włosy. Nieważne. Jak się wspinam, to czasami po prostu chcę spróbować jakąś drogę. Kiedyś próbowałem na wędkę, ale jak są przewieszone, to nie zawsze się da. I jak rzeczywiście mam ochotę, to czasami polecę, za czym nie przepadam, ale motywacja, żeby drogę zrobić jest silniejsza. Staram sobie wyobrazić, że zaraz będę miał następny chwyt w ręce, czasami go trzymam, a potem spadam może ze dwa metry, czy trzy i zawisam w linie. Wdrapuję się znowu do punktu wyjścia, ostatniego ekspresu, przy którym byłem i próbuję znowu. Parę razy, aż dam radę, albo widzę, że jestem już za bardzo zmęczony. Czasami boli mnie któryś palec, ale, staram się bardziej uważać, teraz, niż kiedyś.
NB (narkotyk-B) posłała mi smsa świątecznego. Nie wiem dlaczego. Na Boże Narodzenie chyba nie posłała. Podpisała go swoim imieniem i imieniem swojej córki. Czemu nie podpisze też swojego faceta pod tym? Nie wiem.
Kiedyś widziałem 7- i zastanawiałem się, jak w ogóle na coś takiego da się wejść. Teraz męczę się z ósemkami. Kwestia treningu i podejścia. Wspinam się raz na tydzień, ale nie gorzej od tej kumpelki, która chodzi dwa razy w tygodniu. Tak się temu przyglądam i widzę, że nie chodzi tylko o to, żeby coś na siłę robić, czasami trzeba szukać technik, dróg.
Skoro mam tyle lęków i jest mi raczej w miarę spokojnie, nie licząc tych lęków i samotności, to po co do tej Australii? Z nadzieją, że tam będzie lepiej? "Brać jak dają, uciekać jak biją".
Odpisałem NB (narkotyk-B) na smsa, ale nie mam zamiaru do niej następnego pisać, chyba, że ona się znowu odezwie. A odzywa się średnio raz na pół roku.
Nie wiem, w którą stronę iść, ale po prostu idę dalej, starając się nie chodzić w kółko, w moim labiryncie przykrytym mgłą.

Komentarze

  1. Mglisto i tajemniczo...Byle nie zabłądzić....Byle się odnaleźć...
    Mgła czasami powoduje, że nie dostrzegamy wielu ważnych spraw...
    We mgle jest niezwykle niebezpiecznie... ;) Niekiedy widoczność jest tak słaba, że prowadzimy niczym z zamkniętymi oczami... W tak trudnych warunkach nawet drobny błąd grozi poważnymi konsekwencjami - można zgubić wytyczoną trasę...
    Mam nadzieję, że gdzieś w tej mgle nie zgubisz swojej drogi, tylko dalej będziesz odnajdywał siebie;)
    powodzenia we mgle..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet we mgle pojawiają się drogowskazy, rozwidlenia dróg... i trzeba podjąć decyzję, którędy iść. Każda decyzja niesie za sobą konsekwencje, i tak toczy się nasze życie. Ja gdy czasem się gubię we mgle własnych myśli, na chwile przystaje i czekam...czasem krótka chwila wystarcza, by mgła się troszkę rozrzedziła, dając możliwość lepszego widzenia, szkoda tylko, że nie znikają wtedy lęki i obawy... Nic to jednak, trzeba iść dalej przed siebie, tak to wszystko jest urządzone :) Powodzenia we mgle i minimalnego błądzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie jest wspinać się na ścianę, na sztucznych nie byłem ale mieszkam blisko jury krakowsko-częstochowskiej i wiele razy byłem na skałkach wapienno górnojurajskich ;) próbowałem różnych dróg z opisem i bez ale muszę przyznać że 8 to już coś trzeba umieć by wejść :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że wspinaczka w hali jest łatwiejsza niż na Jurze, potrafię sobie wyobrazić, że jest strasznie wyślizgana, bo to wapień. Sztuczne ścianki, to fajne przygotowanie, jak chce się wspinać w naturze :) A tych ósemek to ja nie przechodzę, tylko je wymęczę ;) najczęściej, ale zabawa jest fajna :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano, drogowskazy to są, jeden mówi "na północ", drugi "na zachód", czy coś tam w tym stylu ;)
    A czy się idzie prosto, czy błądzi, to trudno wyczuć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet nie wiem, czy mam swoją drogę, po prostu idę, jakaś droga jest zawsze :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!