świadomość i wyuczone schematy

Za każdym razem, jak się loguję, mam opcję logowania przez "facebook". Teraz wszyscy, albo przynajmniej część, używa facebooka. Wiadomo, jest to wygodne, do przekazywania informacji, pokazywania, gdzie się jest i kiedy. Przypomina mi się dowcip rysunkowy, w którym dziewczyna opowiada, że chodzi ulicami i wykrzykuje co jadła na obiad i w którym sklepie była rano, i tak dalej. Mówi, że ma trzech "follower", z czego dwóch, to chyba policjanci ;)
Wiadomo, złodzieje cieszą się z informacji na facebooku ;) Ludzie dziwią się oczywiście, jak wychodzi, że służby specjalne też mają do niego dostęp.
Czuję napięcie w klatce piersiowej, nie wiem, skąd się bierze, czy to kawa, czy lęk, czy tylko lęk? Gdy piję kawę w kafejce, to jestem przeważnie pobudzony. Gdy w pracy, czy w domu, to różnie to na mnie działa. Tak sobie wczoraj po treningu myślałem, że moje wewnętrzne dziecko cieszy się, gdy gram w paletki. Na treningu, sami dorośli, ale, że nas sporo było, to nam trener zrobił grę, w jaką przeważnie dzieci grają. I wszystkim się to podobało, to znaczy, większości, reszta poszła grać "poważnie".
Coś mi się ostanio "Dido" podoba. Mam na komórce listę różnych rzeczy, od Dido, przez Nirwanę, skończywszy na koncertach Bacha. Tak sobie słucham i myślę, że nie chcę pić tej kawy, żeby się odurzać, żeby uciec, może od tego, co jest we mnie w środku, w mojej głowie. Uciec od tego czegoś niewidzialnego. Gdybym był zwierzęciem, to próbował bym się schować gdzieś do kąta, skulić, albo gryzłbym, albo pobiegł gdzieś, daleko. A tak, to się nie da. Siedzę przed komputerem i nawet nie wolno mi na nikogo zaszczekać ;)
Wczoraj przed treningiem zastanawiałem się, czy walnąć się na łóżko i pooglądać coś na notebooku, ale doszedłem do wniosku, że w sumie wcale tego nie chcę. Więc siadłem do biurka i zrobiłem parę konkretnych rzeczy.
Nie lubię tego uczucia, jakbym się lekko zaczynał dusić. Moje ręce stają się lekko obce, tak, jakbym tracił kontrolę. Dlatego też jak jestem zestresowany, to trudno mi się gra w paletki na zawodach. A na zawodach przeważnie jestem zestresowany. Czasami nie umiem się zapytać sprzedawcy, o proste rzeczy. Robi mi się wtedy gorąco. Wiem, że to lęki, bo nie mają one z rzeczywistością wiele wspólnego. Boję się pewnie ludzi. Ale z drugiej strony czasami jestem zupełnie inny. Tak, jakby coś się we mnie przełączało. To najczęściej, gdy się napiję kofeiny, czy gdy coś się czasami we mnie wyzwoli, nawet nie wiem co.  Senność, czasami łapie mnie senność, gdy jestem zestresowany, to znaczy, na jakimś spotkaniu. Tak, jakby mój mózg uciekał od rzeczywistości, chowając się za wszystkim, co się da. Unieruchamiając mnie, usypiając, tak, bym nic nie czuł. Jak kiedyś. Czasami schematy przeszłości wygrywają z moją świadomością, czasami świadomość z nimi. Obie strony używają trików. A która strona to pisze? Pewnie ta bardziej świadoma, ta bliżej korteksu, czyli kory mózgowej. Po drugiej stronie Amygdala. Show must go on. Aha, po którejś stronie wewnętrzne dziecko ;) Gdzieś tam jeszcze parę instynktów ;)
Czasami myślę o NB (narkotyk-B), ale chyba rzadziej.

Komentarze

  1. Facebook jak wszystko... Jest dobry, ale w granicach zdrowego rozsądku. Sam posiadam konto na fecebooku, ale nie widzę potrzeby dzielenia się z ludźmi DOSŁOWNIE WSZYSTKIM. Wolę bloga. Tutaj jestem anonimowy dlatego nie połączyłem go nigdy z profilem na facebooku.
    Życzę powodzenia w walce z lękami. Stres może działać zarówno motywująco jak i zabójczo. Mam nadzieję, że pokonasz stres na zawodach :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :)
    Facebook jest wiadomo przydatny. Ja używam WhatsApp, przez które mnie danych oddaje się w czyjeś ręce. Nie mam ochoty na facebooka, bo nie wiem, co się dzieje z moimi danymi. To w sumie wiele nie robi, ale nie mam ochoty, może dlatego, że jestem introwertywny. Dla mnie jest to oczywiste, że istnieją przecieki z Facebooka do innych systemów. Jak teraz wyszło z NSA. Podobnie, gdy hakerzy się tam po cichu włamią, to też facebook się raczej do tego od razu nie przyzna, gdy coś zauważy. Istnieje handel adresami mailowymi, choćby z tego powodu, że spam działa. Taka widać natura ludzka. I im dokładniej zna się odbiorcę, jego profil, tym łatwiej posłać mu odpowiedni spam. Facebook jest do tego idealny.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!