Każdy dzień to walka

X mi właśnie odpisała, że ona tylko czasami chodzi do tej hali, we wtorek, jak ma czas. Napisałem jej rano, że widzieliśmy, że jej nie było, czy coś w tym rodzaju. Gdy dostałem maila od niej, poczułem przez chwilę duszność i niepokój. Ciekawe takie uczucia, wyskakują. To z X nie ma w miarę sensu w rzeczywistości, ale ciekawie jest obserwować, co się ze mną dzieje.
Jakiś jestem dzisiaj niespokojny i chyba zmęczony. Mam parę rzeczy do załatwienia, może to one mnie męczą, nie wiem. W każdym razie ciekawie jest tak obserwować uczucia i wystawiać je trochę na zewnątrz, jak zawody w paletki.
Wczoraj grałem w paletki, jak często, trochę cienko, trochę mi się nie chciało. Na końcu graliśmy coś tam i było dosyć wyrównane. Wystarczył jeden, czy dwa błędy, czy ich brak i można było wygrać, lub przegrać. Pomyślałem sobie znowu, że nie mam ochoty tego przegrać i wygraliśmy. Myślę, że to kwestia koncentracji.
Dzisiaj znowu paletki, jutro nie wiem, może pójdę zobaczyć do innej hali, bo wczoraj było trochę nudno. W weekend ścianka, może będzie też J. W przyszłym tygodniu pójdę się może powspinać z jedną, która dosyć ładnie śpiewa.
Czasami mam jeszcze momenty, gdy coś jest nie tak, że myślę, może przez sekundę "to się zabiję". To taki odruch, refleks. Ale zaraz potem przychodzi myśl "akurat, niby dlaczego, tak ci źle?". Tak, jakby myśl o śmierci gdzieś tam zakodowana była i odzywa się jeszcze, odruchowo. Tak bywa, trzeba walczyć dalej. Lepiej mi wychodzi obrona ścięcia. Po takich małych rzeczach widzę, że jak się nad czymś pracuje, to idzie się trochę do przodu. Ale zadowolony, to nie jestem z tej obrony.
Cieszę się, że powoli coś umiem zaczynać czytać po tym Chińsku, choć to tylko komiks. Poprzez to, że poczytałem trochę gramatyki łatwiej mi zrozumieć o co chodzi, przynajmniej niektóre rzeczy. Znalazłem też fajne lekcji z super laską z Taiwanu, czy coś. Super, znaczy, ona robi to interesująco i wesoło, nie wspominając o tym, że przyciąga wzrok :) Z ciekawości puściłem to sobie w zwolnionym tempie, żeby zobaczyć jakie ona miny robi. Cała się przy tym porusza i robi różne miłe grymasy, w odróżnieniu od niektórych suchych nauczycielek.
Każdy dzień to walka, ale, może moje życie na tym polega. W sumie, to trochę mi się to nawet podoba.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!