Walka z blokadami

Jakiś jestem zestresowany. Czuję niepokój. Parę rzeczy, które mam załatwić, układa się nie tak, jakbym chciał. To pewnie powoduje, że mój niepokój wzrasta. Możliwe, że zbyt szybko reaguję na niektóre bodźce, bo nie dzieje się nic, co by miało mojemu życiu, czy zdrowiu zaszkodzić. Jakoś, przypomniał mi się na chwilę garaż. Stamtąd nie mogłem uciec. Ciekawe, jaki to miało wpływ na moją amygdalę, na ile ona teraz za szybko, czy może zbyt mocno reaguje.

Myślę trochę o NB (narkotyk-B). Może dlatego, że wiem, że się rozwiodła, choć nie wiem dlaczego. Nie szukam z nią kontaktu, choć mam czasami taką potrzebę. Traktuję to jak narkotyk, czy alkohol. Wiem, że jakbym się napił, napisał maila, czy smsa, to potem bym się gorzej czuł. Jakaś część mojego mózgu mówi "ale, może Ci to dobrze zrobi", inna na to "tyle razy już próbowałeś". Ta pierwsza "ale teraz sytuacja się zmieniła, ona jest (chyba) sama". Ta druga "dlaczego piszesz "chyba" w nawiasach? Poza tym, to nawet jak była sama i bez dziecka, to nie chciała być z Tobą". Wiem, że takie wewnętrzne rozmowy mnie do niczego nie prowadzą, ale powodują wydzielanie hormonu szczęścia, przez moment mogę uciec od tego życia, nie czuję niepokoju, który mi ściska klatkę piersiową i uciska skronie.
Kiedyś chyba bardziej uciekałem, albo w myśli o śmierci, albo o jakiejś dziewczynie. Teraz, gdy zaczynam prowadzić jakiś dziwny wewnętrzny monolog, to staram się połączyć z moją przeszłością, z wewnętrznym dzieckiem, które siedzi gdzieś samo, w swoim pokoju i po prostu się boi. Staram się to dziecko w jakimś bezpiecznym miejscu usadowić, na przykład na żółtych plażach Pacyfiku, z szumem fal. Albo na desce surfingowej, huśtającej się, ślizgającej po niebiesko-zielonych falach. Może lepiej coś takiego, takie marzenia, czy wspomnienia, gdy czuję lęk. Lepiej może wracać do tego pokoju, gdy jest mi lepiej, gdy mam więcej siły i energii, a nie jestem splątany i powiązany lękami.

Kiedyś myślałem, że "flash back", to tak jak się widzi w telewizji, na filmach. że sytuacje po prostu powracają, widzi się je, przeżywa na nowo. U mnie wraca po prostu lęk, czasami jakiś zapach, czy kolor, który mi się z przeszłością kojarzy. Kolorowa broszka, którą dałem mojej mamie, z jakiejś okazji. Jakoś często widzę brązowe oczy mojego starego, wtedy, gdy mi rozwalał plastikową rurkę na głowie. Pewnie mnie wtedy nieźle przestraszył. Ale, najgorszy był chyba ten odwieczny, duszący strach. Nienawidziłem go wtedy, starego, tak po prostu, do głębi serca. Może dobrze mi zrobi, pojechać do Australii, zostawić to wszystko tutaj, w miarę wygodne, choć też wypełnione lękami życie. Nie wiem.

Wczoraj, jeden z prowadzących zajęcia paletek dla hobbystów, zaprosił mnie na piątkowe treningi. Słyszałem o nich, parę ludzi na nie chodzi, w pewnym sensie specjalnie zaproszonych, bo nie są to zajęcia tego klubu. I ta Chinka też tam chodzi i Japonka. Muszę zobaczyć. Prowadzący powiedział, że dobrze gram i jestem sympatyczny. Miło mi się zrobiło.
Strasznie wolno idzie mi Chiński, choć stwierdziłem, że przynajmniej rozpoznaję, że to Mandaryn, a nie Kanton, czy jak się to nazywa. Proste zwroty wyłapuję, gdy jakiś film oglądam.  Trudno jest mi się w domu uczyć, moje lęki, czy blokady przeszkadzają mi. Ale, moje życie w sumie na tym trochę polega, żeby walczyć z blokadami. Kiedyś czułem się bardziej bezradny, teraz, jakoś mi chyba trochę łatwiej. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie.

Komentarze

  1. To czekam na wpis jak było na piątkowych paletkach :)
    A o dziecko swoje wewnętrzne dbaj i rozpieszczaj- dzieci bardzo tego potrzebują;)

    Swoją drogą... to niesamowite jak bliski człowiek, ten który powinien być najbliższy, potrafi zniszczyć psychikę swojego dziecka:( Kiedyś chyba byłam bardziej wyrozumiała na takie rzeczy. teraz doszłam do tego, że takich ludzi powinno się raz w roku rozstrzeliwać gdzieś na poligonie...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dziwiłem się już za młodu, z oczywistych powodów, że do tego, żeby prowadzić samochód, to trzeba mieć prawo jazdy, a żeby dzieci wychowywać, to nie trzeba nic ;)
    To dopiero w przyszły piątek, bo w ten piątek mają jakieś zawody ;)
    Ano fakt, muszę bardziej dbać o to wewnętrzne dziecko. Kiedyś, to w ogóle nie myślałem o tym, że dzieciństwo taki wpływ ma. Człowiek słyszał o tym, ale od myślenia o dzieciństwie chyba automatycznie uciekałem, jak to moja siostra do dzisiaj robi.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. w sumie, to jeśli nie odezwiesz się do niej to możesz się nigdy niczego nie dowiedzieć. dodatkowo, e - mail nie jest tak trudny jak rozmowa w cztery oczy.
    ja również często odczuam ostatnio niepokój.. to trochę strach przed zmianami, nieznanym i niemiłymi rzeczami, które dzieją się, albo mogą się dopiero przydarzyć. najgorzej jest nocą, kiedy wszyscy spią, a ja jeszcze nie.. czasami nawet logiczne myślenie nie pomaga...

    OdpowiedzUsuń
  4. To znaczy? Ja nie mówię, że email do NB (narkotyk-B) jest trudny, bo to jak sięgnięcie po narkotyk, który leży pod ręką, trudne to nie jest, ale co potem?
    W nocy, to akurat jestem spokojny, najczęściej, gorzej w ciągu dnia. U mnie to raczej nie strach, a lęk, w dużej mierze schematy emocji z przeszłości, moim zdaniem.
    Logika i emocje umieszczone są w różnych częściach mózgu, z tym, że silne emocje mają raczej większy wpływ na logikę, mogą ją zablokować, niż odwrotnie. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy z psychologii.

    OdpowiedzUsuń
  5. co potem? zyczajnie mniej pytań... ale niektórym chodzi właśnie o pytania, nie o odpowiedzi. ja mam odwrotnie i może stąd wzięła się moja rada.
    a psychologia kiedyś mnie bardzo interesowała. dzisiaj, po spotkaniach z wieloma psychologami jestem dość sceptyczna i uważam, że to troszkę pójście na łatwiznę. przynajmniej, może trochę na siłę, uciekam od wrzucenia mnie do worka z innymi i szukam swoich interpretacji na własną siebie. ryzyko jest takie, że tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje źle wyciągnięte wnioski. psychologia natomiast mnie dołuje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!