Ale, tak już jest. Ice Pilots.

Blog co chwilę coś tam zmienia. Pewnie chcą zwiększyć liczbę użytkowników, by mieć lepsze wpływy, a potem go sprzedać. Pożyjemy, zobaczymy. Nie ma im się co dziwić.

Byłem na ściance, z ładną C, ale, ani dalej, ani bliżej z nią nie jestem. Po prostu wspólna ścianka. Bardzo ładne dziewczyny często są trudniejsze w obsłudze, niż te mniej śliczne. Po prostu bardziej rozbestwione. Wiem, że nawet dziewczyny jej komplementy robią, jak ładnie wygląda. O facetach nie wspomnę.

Nadal mnie moje lęki denerwują. Tak, jakby gdzieś we mnie istniał obszar, którego unikam. To znaczy, coś w mojej głowie unika, powodując, że robi mi się zimno, albo chce mi się spać, albo po prostu, mnie trochę blokując. Tak się nad tym zastanawiałem, wracając ze ścianki rowerem. Boję się, że przegram tą walkę, ale w sumie, to przegrywam niektóre bitwy.
Myślę, że chodzi o to, żeby poznać przeciwnika i teren walki. żeby wiedzieć co się da, czego się nie da, albo do czego trzeba wiele pracy, czy tricków. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, ale takie życie.
Oglądam serial "Ice Pilots", o pilotach w Kanadzie. Czasami mają tam -35C. I co zrobią, tak po prostu jest. Na chwilę wylądują, to od razu muszą silniki zabezpieczać, żeby nie zamarzły, a la tają na starych maszynach.
Ja z moimi lękami też tak. Co zrobię. Tak po prostu jest, mogę tylko kombinować, jakby tu coś poprawić, jak się czegoś nauczyć. Nie można sobie siąść na d... i czekać, aż coś się samo  zrobi, bo człowiek zamarznie. Wiadomo, czasami jest lżej, ale zaraz potem silny wiatr i mróz. Tyle, że jak się człowiek nastawi, że ma pod górkę, to chyba tak nie jojczy, tylko stara się iść jakoś, przed siebie. Czasami tylko nie wiem, gdzie jest w mojej głowie normalny rozsądek, a gdzie nieuzasadnione obawy. Ale, tak już jest.

A wszystko w mojej głowie, bo ani nie umieram na jakąś ciężką chorobę, ani nie ma wojny. Ale trudno mi czasami proste rzeczy zrobić, jak wyrzucić stare graty, czy po prostu normalnie siedzieć, nie czując tego ciężaru na klatce piersiowej, albo senności. Nie czując tych niewidzialnych krat.

Komentarze

  1. Ooo, nie pomyślałam o tym, że skoro blog się zmienia i chcą mieć więcej użytkowników, to potem go sprzedadzą... Ale masz rację.
    Ale jak sama napisałeś "pożyjemy, zobaczymy" :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano, a może zarobią wystarczająco z reklam, tak, że go nie sprzedadzą, a może już go sprzedali, a nawet nie zauważyliśmy ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!