Wolę już lęk i tęsknotę

Siedzę w bibliotece. Akurat przy tym samym stoliku facet uczy się chińskiego, z jakąś Chinką. Może ją zapytam, jak się zdarzy okazja, ile kosztuje lekcja. Normalnie, to się nie szczypię, ale facet zachowuje się trochę cichociemnie.
Ostatnio zacząłem czytać książki dla dzieci, dwujęzyczne, ale trochę żywego języka może by się przydało.
Z drugiej strony, to nie mam stresu, jak sobie tak sam dłubię. Jestem przy piątej lekcji, bo postanowiłem uczyć się systematycznie. Nauka, to może też ucieczka w inny świat, w którym mam trochę spokoju. Stwierdziłem, że muszę się porządnie wymowy nauczyć. To nawet przyjemne, uczenie się tego, na co ma się ochotę.

Wczoraj widziałem dziewczynę, tyle, że dosyć młodą, oczywiście, taką, że na jej widok oddech mi zaczęło mi zapierać. Byłem chyba z pół godziny pod wrażeniem tego spotkania, potem mi przeszło. Jak zwykle. Dobrze wiedzieć, że przechodzi, szczególnie w momentach, jak człowiek ma burzę w mózgu.
A może po prostu jestem przyzwyczajony do tego, że trudno mi się czasami oddycha, choćby przez lęki.

Zastanawiałem się, co by było, gdybym ją zaczepił, czy coś. Oczywiście, wymyśliłem scenariusz, w którym było by mi źle. Dokładniej mówiąc, to wiem, jak mi się w głowie miesza, z powodu niektórych emocji. Wcale nie było mi z tym dobrze, w przeszłości. Myślę, że muszę to brać pod uwagą.
Moja walka polega też na tym, żeby nie brać nowych narkotyków, czy nie wpadać w zbyt głębokie dołki.

Koniec końców, to walczę o życie. Nie mam ochoty na powrót do samobójczych myśli, wolę już lęk i tęsknotę. Przynajmniej wiem, że jest mniejsza szansa, że się zabiję.

Byłem wczoraj na paletkach. Teraz mnie teraz ramię boli, ale fajnie było. Nawet grałem dwie fajne gry. Dobrze mi to chyba robi, trochę się na boisku wyszaleć. Rozumiem może przez to trochę lepiej, co czują psy, aportując piłeczką. Nie, żebym się nad tym specjalnie zastanawiał, tak mi to przyszło do głowy.

Tej Chinki jakoś się nie zapytałem, bo powiedziała facetowi, że coś nie może, czy coś. Nie wiem dokładnie, bo było to po chińsku. Teraz mogę sobie pluć w brodę, ale zmotywowało mnie to do poszukania jakiegoś nauczyciela w internecie. Zobaczę, może wypróbuję, raz się żyje.

Komentarze

  1. Mam wrażenie, że Twoje dawne wpisy były bardziej optymistyczne. Ale może tylko to moje wrażenie, sama nie wiem... Nie czujesz się samotny? Wiem, że czasem trudno o siłę, ale tak trzeba. Dzień po dniu, choćby było nie wiem jak trudno. Zresztą chyba dobrze o tym wiesz.
    Pozdrawiam. I główka do góry, będzie dobrze : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwne, nie mam wrażenia, że jest mi gorzej niż kiedyś.
    Samotny, to wiadomo, że się czuję ;)
    Mam wrażenie, że źle rozumiesz moje wpisy, albo ja nie potrafię pisać, albo może masz rację, chociażby po części, kto wie ;)
    Nie mam wrażenie, że muszę być pocieszany, że "będzie dobrze", bo pracuję nad tym, żeby było lepiej,
    albo żeby mieć lepszą kontrolę nad swoim życiem.
    Bardziej chodzi mi chyba o zrozumienie, bo wtedy mam coś w rodzaju lustra.
    Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!