Szukanie energii do walki z lękiem.

Rano budzę się i moje emocje mówią mi, że nic nie ma sensu. Depresja dodaje, że tak już zawsze będzie. Jest to takie realne, że mógłbym w to uwierzyć, ale, na tym polega wiara, że się nie wie. Bo skąd wiem, że nic się nie zmieni?
Chodzę codziennie na siłownię, albo prawie codziennie. Teraz spotykamy się tam z A, o 7 rano. To jednak motywacja, bo tak, to żadne z nas by chyba dzisiaj rano nie wstało do robienia ćwiczeń. To znaczy, ona pracuje, ale ja, to bym sobie może odpuścił, tym bardziej, że mam dobrą wymówkę. Łokieć mnie boli po wczorajszej ściance. Byłem w hali, takiej nowej, trochę podobnej do tej w Niemczech. Nawet mi dobrze szło, bo wymęczyłem jakąś VIII-. Dziwne. Dobrze, że nie wiedziałem ile to jest, bo pewnie bym nie wszedł. To znaczy, nie przeszedłem jej tak "red point", bo pod koniec, to nie wiedziałem, gdzie się kończy.
Myślałem, że to jakieś VII. Nie wspinałem się ponad 2 miesiące, myślę, że ćwiczenia na siłowni i rozciąganie się, dobrze mi robią.

Tak sobie rano myślałem o tym uczuciu ciężkości, gdy mam coś zrobić. Coś utrudnia mi oddychanie, coś daje mi niesłyszalnie do zrozumienia, że mam sobie dać spokój. Gdyby to był jakiś głos, to mógłbym z nim może dyskutować, ale czuję tylko ucisk w żołądku, coś próbuje mnie unieruchomić, jakby jakaś niewidoczna siła spycha moje myśli na inne tory. Robię się głodny, niespokojny, albo zaczynam coś oglądać w telewizji, czy w internecie. Tak jakoś automatycznie. Nie mam ochoty poddawać się temu uczuciu lęku, ale, łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Pracuję nad tym. Im lepiej się temu przyglądam, tym łatwiej mi może znaleźć jakieś rozwiązanie. Szukam i walczę, raz wygrywam, parę razy przegram. Tak bywa. Teraz, gdy wiem, że rano się tak źle czuję, to po prostu wiem i łatwiej mi się na to przygotować. Może coś ciekawego wymyślę.

To był jednak dobry pomysł z zapisaniem się na siłownię. To dodaje mi jednak trochę energii.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!