No i po co?

Rzeczywiście dołek dzisiaj, a może to też przez ten silny wiatr, jakby halny w górach. Wieje, potem przestaje, a potem znowu chałupą trzęsie.

Jeszcze do tego kłopoty z lokatorką w Niemczech, oczywiście, znowu coś z piecykiem. Fachowiec nie chce tam chodzić, bo mówi, że to ona coś przestawia. Cyrk na kółkach, a ja się oczywiście stresuję.

Piję kawę w kafejce. To nawet zabawne, wiem, że jestem w dołku, wszystko jest jakieś szare i trudne, bez sensu. Takie życie, trzeba robić swoje. Idę zaraz pograć, mamy też trening z trenerem.
- Po co trenujesz, i tak się nie robisz przez to lepszy - mówi mi coś w głowie.
- Bo mi to dobrze robi, trochę się poruszać? - odpowiadam sobie.

Po prostu dalej, krok po kroku, czasami do przodu, czasami w miejscu, czasami wstecz i potem znowu, do przodu. Takie życie i tyle.

Jeden z naukowców twierdzi, że nawet niektóre insekty mają jakąś tam formę świadomości, bo nie reagują na wszystkie impulsy tak samo.
Wiadomo, świat jest o wiele prostszy, gdy się powie, że ludzie mają emocje, a zwierzęta instynkt. Wtedy je można zjadać i robić z nimi co się podoba, bo one i tak nic nie czują.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!