Takie sobie myśli

Siedzę w kafejce. Zastanawiam się, jak tu się dobrać do skończenia tej książki. Przedtem byłem na siłowni, to mnie uspakaja.
Wczoraj grałem cztery gry pod rząd, z czterema różnymi ludźmi. Wygrałem wszystkie, nawet pierwszą, z kolesiem, z którym jeszcze nigdy nie wygrałem.
Czy się cieszę z tego powodu? Współmieszkaniec powiedział "postęp".
-- Przypadek, miałem dobry dzień -- myślę sobie. Stresuję się tym, że następnym razem też będę może musiał wygrać. Nie wiadomo dlaczego "musiał". Oczywiście, zakładam, że pewnie mi się nie uda.
W ten sposób funkcjonują pewne schematy w mojej głowie.
-- Nie uda się -- ta myśl wpada mi często do głowy, przy wielu rzeczach.

Trudno było mi się z domu wyrwać. Wiem, że dobrze mi robi wyjście, na siłownię, jak i wiem, że zawsze myślę sobie "dlaczego tak późno wyszedłem z domu".
-- Jestem zmęczony, spać mi się chce -- myślałem jednak będąc w mieszkaniu. Jak człowiek jest zmęczony, to nie chce mu się nigdzie wychodzić.
-- Tak mój mózg robi mnie w konia -- myślę sobie, to znaczy, niektóre jego schematy, stare schematy.
Skoro jednak na sporcie udaje mi się pewne schematy przełamać, to może uda mi się też z książką? W każdym razie jestem mniej uzależniony od oglądania TV.

Wczoraj poszedłem znowu z grupą na obiad, czy kolację. Siedzieliśmy parę godzin w jakiejś kafejce, dosyć fajnej, bo z widokiem na zielone i korty tenisowe.
-- Co będę w domu robił -- było moim argumentem, żeby się z nimi poszlajać.
Gdy mam do wyboru siedzenie w domu, gdy B ogląda jakiś tam sport, czy coś, albo siedzenie w miłym towarzystwie w kafejce, to ostatnio wybieram to ostatnie.

A może jeszcze nie wracać do Niemiec? -- chodzi mi po głowie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!