Nie lubię pożegnań

Wczoraj najpierw zaplątałem się na parking, zapchanego supermarketu, bo po prostu chciałem tam coś wydrukować. Niestety, jakoś nie przewidziałem, że będzie aż taki tłok, bo jakieś zniżki podobno były. Boxing day to się nazywa, chyba nie bez powodu.

Potem spotkałem się z Księżycową Chmurą, bo tak się ona nazywa, choć używa prostszego imienia na co dzień. Poszliśmy na kawę, ale kafejka była zamknięta, mimo, że w internecie było, że czynna. Poszliśmy pół kilometra dalej, to samo. Wylądowaliśmy na obiedzie, w miarę taniej indyjskiej kuchni. Ona mnie zaprosiła, to znaczy, przy zamawianiu po prostu za mnie zapłaciła. Do tego też trzeba się przyzwyczaić. Potem poleźliśmy na kawę, rozsiedliśmy się, bo jeszcze były 2 godziny czasu do zamknięcia, a tu krzesła zaczynają składać.
-- Nikogo prawie, że nie ma -- odpowiedział mi kelner na moje pytanie, o której zamykają. - Więc zamykamy za 15 minut.
Poszliśmy więc z Chmurą na spacer do parku, rozmawiając o wszystkim i o niczym, o życiu. W parku zaczęło padać, więc schowaliśmy się pod dachem jakiegoś domu, spędzając potem nieokreśloną ilość czasu na ławce, bardzo grzecznie, jak dwoje przyjaciół. Skończyliśmy w jakiejś wietnamskiej restauracyjce, gdzie tym razem ona znowu zapłaciła za moją kawę, bo ja w poprzedniej kafejce płaciłem za nią.
Tak piszę o tym płaceniu, bo tu raczej każdy za siebie płaci, a tu nagle dziewczyna za mnie płaci.

W każdym razie, to stwierdziliśmy na koniec, że dobrze nam się gadało. Nie było to odkrycie na miarę stulecia, bo jednak spędziliśmy ze sobą chyba z 8 godzin. W sumie, to spotkaliśmy się, bo ja pojutrze wyjeżdżam, a ostatnio mało ze sobą gadaliśmy.

Z innej beczki. Dostałem maila od NB (narkotyk-B), napisała, że zgubiła mój numer, żebym się zgłosił. życzyła mi wesołych świąt. Pożyczyłem jej wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku. Nie mam zamiaru się więcej do niej odzywać. Podałem jej też mój numer telefonu.

Zajęty jestem sprzedawaniem samochodu. Oczywiście, za bardzo mnie to zaprząta. Normalka.

Jutro ostatni dzień tutaj. Nie lubię pożegnań, choć już się z wszystkimi pożegnałem, w sumie, teraz pakowanie. Nie lubię się pakować.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!