Jak w grze

Jakoś mi się nic nie chce pisać, ostatnio. W każdym razie, to lodówka dzisiaj rano przyszła, więc będę mógł kupować mleko ;)

BL jest daleko, więc nie mam się z kim chodzić wspinać, albo inaczej, bez niej mi się nie chce. Noga dalej rozwalona, więc nie gram w paletki.

Dzisiaj panowie dostarczyli lodówkę. Wtachali ją na moje pierwsze piętro, zabrali starą. Z niepokojem śledziłem na mapce ich trasę, zanim przyjechali. Zawsze się czymś takim stresuję, wiadomo. Jeszcze dwóch klientów, jeszcze jeden, a potem widzę, że już są pod drzwiami. Przedtem jeszcze zadzwonił jeden, ten, który mówił czysty po niemiecku, że będą za godzinę. I byli. Dostali napiwek, bo przeważnie daję, gdy ktoś mi coś wtacha na piętro.

W nocy śniła mi się NB (narkotyk-B). Może dlatego, że przypadkowo zobaczyłem jej zdjęcia, jak robiłem porządek na moich kartach i twardych dyskach.
-- Może by do Niej zadzwonić -- pomyślałem sobie -- znaczy się, napisać jaką wiadomość?
-- A po co Ci to -- odpowiedział głos w mojej głowie -- wiadomo, jak chcesz się stresować, źle czuć i tęsknić, bez sensu, to oczywiście, napisz.
Więc nie napisałem.
Wczoraj gadałem przez godzinę z BL, przez telefon. Ona może pomieszka u mnie parę dni, z przerwami, bo wynajmuje swoje mieszkanie, przenosząc się czasowo do rodziców. Wybiera się na rok do Kanady.

Dalej przyglądam się moim lękom, starając się ich nauczyć, coś z nimi robić. Czasami im ulegam, czasami uda mi się je przechytrzyć. Na tym to chyba polega, jak w paletkach. Nie chodzi o to, żeby próbować grać "jak nalepiej", ale żeby robić to z głową i uczyć się czegoś przy tym.

Byłem nawet pobiegać, w niedzielę, truchcikiem, jak świnka. Gdy próbowałem biec szybciej, to zaczynał mnie mięsień siekać. Nawet mnie wyprzedziła jedna nie super sportowa joggerka. Człowiek się uczy skromności :P

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!