Szuranie i lęki.

Jestem jakiś połamany, tak, jakby mnie coś brało. W nocy obudził mnie znowu sąsiad, koło 4 nad ranem, czy coś. Czymś tam szurał.
Obmyślałem cały ranek, cały dzień, co bym mu nie powiedział, jak poprzednim razem.
Nie poszedłem na sport, bo padam jakoś na pysk, lodówka hałasuje, tyle rzeczy do zrobienia, choćby pozmywać. Tyle rzeczy, za które bym się musiał zabrać.

Nie poszedłem też na ten sport, żeby się całkiem nie załatwić. W paletki ciągle nie mogę grać, bo mnie ten mięsień boli. W niedzielę świeciło słońce, wyszedłem przed dom, chciałem iść pobiegać, ale mnie zaczęło boleć. Odwróciłem się więc na pięcie, by wrócić do mieszkania.
-- Choć się trochę przejdź -- przeszło mi przez głowę. Więc trochę pokuśtykałem, trochę potruchtałem. Potem się to jakoś rozruszało, stwierdziłem, że da się biec, jak kolana wyżej podnoszę. Nawet poskakałem na skakance.
Nie muszę dodawać, że w poniedziałek mnie o wiele bardziej bolało.

I tak dobrze, że do roboty chodzę, zawsze się trochę kasy przyda. Pojadę pewnie znowu w cholerę.
Bl przyjeżdża z powrotem koło 24, pewnie się znowu spotkamy. Przegadaliśmy z godzinę. Ile ją znam? Ponad 5 lat? Nawet nie wiem. Raz jesteśmy bliżej, by później być dalej. Ona jedzie jakoś pod koniec kwietnia do Kandy, na rok, z krótką przerwą. No, pięknie.

Walczę sobie z lękami. Najważniejsze, to żeby się nie poddawać. Przegrana, to nie znaczy, że się poddam.

Aha, usłyszałem, że ktoś lezie w klatce schodowej, wyjrzałem, a to jakiś kudłaty. Potem stukanie butów nad moją głową. Założyłem pepegi i poszedłem do niego. Nawet przeprosił za szuranie. Zobaczymy, czy będzie lepiej.

Komentarze

  1. Szuranie rzecz wkurzająca, nie powiem że nie. U moich sąsiadów jest tendencja robienia remontów dokładnie w terminach sesji zimowej i letniej. Tak sobie się fajnie synchronizujemy. :)
    Kanada fajne miejsce. Może chociaż pocztówkę dostaniesz?
    Po długiej nieobecności, zapraszam również do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super sobie tego linka wpisałam w poprzednim komentarzu. Dlatego dopisuję ten, gdybyś zapomniał. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A co, Ty też do Kanady?
    Mój sąsiad przestał trochę, po tym jak mu powiedziałem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co Ty, ja się trzymam Polski póki co, chociaż już w wielu miejscach udało mi się zamieszkać. :D Ale mówię ogólnie, że fajne! A pocztówki fajna sprawa, jakbyś nie chciał dla siebie to namów, żeby mi wysłała, ja kolekcjonuje!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!