Po prostu lęki.

Zastanawiam się oczywiście w jaki sposób lęki mną kierują. Zauważyłem dosyć prosty w sumie mechanizm, albo jeden z mechanizmów. Gdy zaczynam myśleć o czymś, co jest związane z sytuacją powodującą lęk, jak na przykład podróż do Polski, to po prostu trudniej mi się oddycha. W innym przypadku robię się niespokojny. To uczucie znika, gdy zmienię obiekt moich myśli.
To podobnie jak wtedy, gdy myśli się o czymś smacznym do zjedzenia, czy ukochanej osobie. Wywołuje to jakąś reakcję, która powoduje, że mamy ochotę przez chwilę, krótszą czy dłuższą, lubować się tymi myślami, a dokładniej mówiąc to tym uczuciem, które wywołują.
Wiadomo, nieprzyjemne sytuacje są po to, by ich unikać, nawet w głowie, w stylu, "o tym, to wolę nawet nie myśleć". Mózg jest dobry w tym, żeby upraszczać pewne sprawy.
Widać to choćby po podejściu do zwierząt czy niewolników. Kiedyś niewolnicy byli dosyć przydatni i chyba mało kto chciał myśleć o tym, że mają oni swoje prawa, to normalni ludzie. Wygodniej było z nimi.
Podobnie z przyzwyczajeniami, czyli drugą naturą. Jak się człowiek do czegoś przyzwyczai, to po co to zmieniać.

Ja tam mam pewnie z moimi lękami. Dlatego pomyślałem sobie wczoraj, że nie ma co czekać, aż one mi przejdą, lepiej znosić te momenty duszenia się, ale robić swoje, bo to tylko jakaś tam reakcja. Wiadomo, czasami łatwiej powiedzieć niż zrobić, szczególnie, gdy lęki objawiają się sennością, czy falami gorąca.
- To jak wtedy, gdy biegasz - mówię sobie - też ci jest gorąco, ale nie zatrzymasz się z tego powodu, bo to w sumie normalne.

Ten kumpel z psychiatryka jeszcze się nie odezwał. Ciekawe, kiedy się odezwie.

Komentarze

  1. Myślę, że nie tylko ty odczuwasz lęk na myśl o podróży do Polski ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) Szczególnie jak pomyślą o tej dziurawej drodze od granicy do Wrocławia, czyli najdłuższych schodach Europy :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!