Akurat jest ładnie

NB (Narkotyk-B) odpisała na mojego smsa. Teraz mi przyszło do głowy, że uzależnienie od Niej zmieniło się. Od kokainy przesunęło się może w kierunku marihuany, czyli marychy. Tak sobie to wyobrażam, bo nigdy kokainy nie próbowałem.
- Po co mi to - pomyślałem sobie, gdy pomyślałem o Niej. - To jeszcze dodatkowy faktor zamieszania w moim życiu.
Myślę, że w pewnym sensie łatwiej jest człowiekowi żyć, gdy nie ma zbyt wiele wolności, to znaczy, nie chodzi mi o ograniczenia związane z lękami, o które się potykam. Raczej, o takie życie zgodnie z instynktem. Rodzina, wtedy dzieci, wtedy trzeba dbać i pracować po części dla dzieci, można sobie pomarzyć o innych krajach, ale raczej się tam nie pojedzie.
- No bo mam dzieci, nie mogę wyjechać do innego kraju - można wtedy usłyszeć.
Mam kumpla, który ma trójkę dzieci i pojechał żyć, na jakiś czas, do Australii.
- Dzieciaki się angielskiego poduczą - powiedział mi.
Tyle, że on jest w miarę zaradny.

Blondi posłała mi zdjęcie. Plaster na głowie. Cielątko ją kopnęło, jak się pośliznęła. Ona pracuje na farmie. Nie pierwszy raz, jak tam te zwierzaki kogoś kopną. Energię to one mają, bo wybiegane są, siedzą cały czas na łące.
Dodam, że Ona się poślizgnęła i wpadła pod kopytka, czy jakoś tak. To nie tak, że cielaczek jej dał z wyskoku.

W każdym razie, to jakoś idzie. Raz lepiej, raz gorzej, ale dalej zajmuję się moimi lękami, ograniczeniami, wiadomo, nie dla zabawy, ale duszą mnie one codziennie, w sensie fizjologicznym ;) Idę zaraz na sport. To pomaga. Słońce czasami też, akurat jest ładnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!