W deszczu

Napisałem akurat SMSa do NB (narkotyk-B), tak bez powodu, jedno zdanie. Może to dlatego, że tak szaro za oknami, pada. Trudno wyczuć.

Wczoraj wreszcie sprzedałem koła do samochodu, który został oddany na złom już ponad rok temu. Ogłoszenie dałem już ze 2 tygodnie temu, ale, że to opony zimowe, to zainteresowanie było takie sobie. I tak, zbierałem się parę miesięcy za to, żeby to ogłoszenie zmajstrować, choć jest to prosta czynność. Widać po tym, jak przed pewnymi rzeczami uciekam.
W każdym razie stresowałem się wczoraj, bo ktoś się zgłosił i chciał wpaść wieczorem.
Logika mówiła mi, że przeważnie takie sprzedaże są nawet miłe, ale emocje mnie stresowały. Na koniec wpadł facet, też z takim typem samochodu jaki miałem kiedyś, nie umiał znaleźć miejsca na parking. Pojechałem z nim szukać. Potem obejrzał po łebkach te koła, powiedział, że potrzebuje tylko na ten sezon, a jego są już zjechane. Nawet się nie targował. W sumie, to było to nawet miłe przeżycie. Muszę sobie to zapamiętać.

Ogólnie, to zauważyłem, że moje lęki w dosyć prosty sposób działają. Gdy zaczynam o czymś myśleć, co mam zrobić, jak o sprzedaży takich kół, to czuję napięcie w klatce piersiowej, czasami może fale gorąca. Gdy przestaję o tym myśleć, to uczucie to przechodzi. Podobnie z innymi rzeczami. Mam coś zrobić, czuję to napięcie, często dochodzi do tego uczucie senności.

Zastanawiam się, jak się wynagradzać za to, gdy uda mi się coś zrobić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!