Wodoodporna czapka?

Znowu weekend. Ratchanok, czyli Tajlandka z którą coś tam w piątki, czy soboty razem trenowałem obróciła się na pięcie, i zeszła z boiska, jak jej coś tam mówiłem, na temat paletek, z czym się nie zgadzała. Obraza majestatu.
Napisałem jej potem na Whatsapie, żeby mi powiedziała, jak jeszcze będzie chciała ze mną coś ćwiczyć, czy trenować, żebym nie miał wrażenia, że ją do tego zmuszam.
Nie odpowiedziała. To było w zeszłym tygodni.
Dzisiaj była na treningu. Nie przywitała się na powitanie. Przez kumpla dowiedziałem się, że nie chce trenować, bo chce mieć po prostu zabawę.
- Głupia baba - pomyślałem sobie. - Dobrze, że mi na niej nie zależy.
Ona ma chyba ponad 30, więc nie wiem, dlaczego mi pewnych rzeczy po prostu nie powie. Ja tam sobie w ten weekend często sam ćwiczę, choć przeważnie ktoś się jeszcze przypląta. To ten klub hobbystów. W tym innym klubie mamy na jednym z treningów normalny trening, czyli coś tam siłówki, czy sprawnościowy. Nikt nie narzeka.
- Eh, co ja się nią przejmuję - przeszło mi przez głowę - ona się nie przejmuje, jak ja to odbieram.
Jak ja się przez kumpla dowiaduję, że Ona nie chce ze mną ćwiczyć, to czuję się jak w podstawówce. Gdyby nie to strzykanie w krzyżu, to iluzja byłaby kompletna ;)

NB (narkotyk-B) się nie odzywa. Ona też jest dosyć skomplikowana, wiem o tym, może dlatego mnie do niej coś tak ciągnie, ćma leci do świecy.
Blondi odzywa się za to z tej Kanady, pogadaliśmy trochę ostatnio. Miło się z nią gada.

Sprawdziłem dzisiaj mój strój przeciwdeszczowy, jedyne, co nie było wodoodporne, to czapka ;) Może sobie taką skombinuję.

Udaje mi się ostatnio zrobić tych parę drobiazgów z mojej listy rzeczy do zrobienia. To znaczy, zajmuje mi to 20 minut dziennie, w sumie, więc nie ma wymówki. Trudno się za to zabrać, jak na przykład pisanie. Wiem, że niewiele piszę, ale wolę to, niż nic.
- Oddychaj głęboko - to pomaga.

Tak mi się skojarzył. Przedwczoraj na halę wchodzi Azjatka.
- Twoja dziewczyna - mówi Kowal.
- Gdzie? - pytam - To nie ta sama.
- Eh, pomieszało mi się - słyszę - bo Azjatka i okulary.
Gęba mu się śmieje, ale chyba mu się naprawdę pokręciło, choć żadna z nich nie jest moją dziewczyną, ale, wiadomo.
- Nie jest, ale może być - mówi Kowal.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!