Byle do wiosny

No i nowy post na tym blogu. Nowy rok, nowy post, stare myśli w głowie?
Napisałem coś do NB (narkotyk-B), po prostu zapytałem o postanowienia noworoczne. Czego człowiek nie napisze, żeby zagadać.
Wczoraj obejrzałem do końca ten chiński serial. Pod koniec się wzruszyłem. Normalne, ciekawe było obserwowanie samego siebie.
- Oho, taki serial wzbudza w Tobie emocje - zauważyłem.
Przypomniał mi się inny serial, zapomniałem tytułu, gdzie jakiś lekarz musiał codziennie czekać, ah "Becker", i tam też leciał jakiś serial. Na początku ten serial olewał, ale potem dał się wciągnąć. Zupełnie jak ja, choć ja go głównie dlatego oglądałem, żeby coś czytać po chińsku, bo innych rzeczy mi się nie chce czytać.
Niezależnie od tego, to ciekawe jest, jak z jednej strony różna, z drugiej podobna jest ta chińska serialowa "kultura". Na koniec chodziło oczywiści o zdradę, cały czas o wielką miłość i takie tam.

Nic, za oknami jeszcze ciemno, przynajmniej jest na co czekać, byle do wiosny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!