Mój leniwy mózg

W sobotę nie było sportu, znaczy się rakietek, bo jakaś impreza w hali sportowej była. Poszedłem więc na zakupy, bo mi się spodnie i swetry skończyły. To znaczy, od jeżdżenia na rowerze zrobiła mi się dziura w spodniach, przetarły się i tyle. Co tu dużo mówić, w sklepach było gorąco, nie wiem, czy oni starają się utrzymać atmosferę tropików, czy co? W każdym razie, znalazłem spodnie, tej samej firmy, rozmiar miałem zapisany, wszystko się zgadzało, więc kupiłem dwie pary. Do tego dwie koszulki. Człowiek się bardziej umorduje niż biegając po sali sportowej. Może dlatego, że w sali chłodniej i mniej ludzi? Swetrów nie kupiłem, bo nic mi się nie podobało, a może mój organizm bronił się na myśl o czymś grubym do ubrania, jak tu takie temperatury.

W niedzielę oglądałem coś na YT, zaczęło się niewinnie, od Stephen Fry, który ma bipolara, poprzez John Cleese, który narzekał, że teraz to nie wiadomo na jaki temat można żartować, bo każeden jeden czuje się obrażony. Wiadomo, jak się nie tak kogoś obrazi, to ten obrażony, jak w dawnych czasach trochę, ma prawo maczetą łeb uciąć. Takie życie.
Na koniec doszedłem do jakiegoś profesora biologii, który próbował nastolatkom w londyńskiej szkole coś o teorii ewolucji opowiedzieć. Niektórzy wiadomo, uznawali, że to co on gada, to w sumie głupoty, bo przecież w Koranie, czy Biblii, co innego stoi napisane. Ziemia ma poza tym coś koło 5, czy 15 tysięcy lat i spoko.
Oczywiście, mózg ludzki, podobnie jak mięśnie, stara się oszczędzać energię. Człowiek stara się mieć dosyć spójny obraz świata, a jak mu coś nie pasuje, to się "fakty" dorabia. Jak kwestia autyzmu, powodowanego przez szczepionki, czy smug na niebie, powodowanych przez rozpylanie trucizny ogłupiającej ludzi. Kiedyś było jeszcze popularne stwierdzenie, że trzmiel lata, mimo, że prawa fizyki temu przeczą. To ostatnie spotyka się już rzadziej, bo już parę lat temu jacyś doktoranci, czy inni studenci, uzupełnili wzorki na termodynamikę, tak, że one opisują dosyć dokładnie zasady lotu trzmiela.
Co do szczepionek i autyzmu, to były jedne badania, które związek niby pokazywały. Potem okazało się, że są fałszywe, ale co to kogo obchodzi. W związku z tym, że nie ma teraz epidemii, jak kiedyś, to ludziom się wydaje, że nie ma zagrożenia epidemii. Wystarczyło by poszperać w internecie, żeby zobaczyć ile dzieci zmarło, czy zostało na stałe upośledzonych, z powodu polio, czy innego baździajstwa. Tyle, że do tego trzeba by się wysilić, patrz niechęć do marnowania energii.
Jak się wsadzi kogoś do zbiornika z wodą, tak, że będzie otrzymywał bardzo mało impulsów z zewnątrz, to mózg zacznie sobie coś wymyślać. Podobnie, gdy niektórzy ludzie nie mają specjalnie innych problemów, to znaczy, nie ma epidemii, to trzeba zagrożenia gdzie indziej szukać. Tak jest już chyba nasze DNA poskręcane, inaczej, to by nas dawno misie zjadły, czy inne wilki.

Ja to z natury jestem sceptyczny, może dlatego, że od małego zastanawiałem się, dlaczego mi się tyle po łbie dostaje. Poza tym, to mieszkałem niedaleko obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, więc człowiek też się zastanawia, jak to się mogło wydarzyć? Czy ci mordercy byli wszyscy jakoś porąbani, czy może coś na nich wpłynęło? Myślę, że jakbym miał spokojne dzieciństwo, to bym się może mniej nad pewnymi rzeczami zastanawiał, kto wie. Moja siostra rozwinęła się w trochę inną stronę, ale jej się tak nie obrywało.
Teraz rozumiem lepiej, jak mogło do tego dojść, że powstały obozy koncentracyjne, które nie są jakimś unikatem, bo masowe mordowanie ludzi było już od dawna znane, choć wiadomo, kiedyś nie mieli takiej technologii. Ostatnio mówi się o tym, że Polacy też powinni się swoją historią trochę zająć. Tyle, że jak się w Polsce coś o żydach wspomni, to jest się zdrajcą narodu, przynajmniej w niektórych kręgach.

Nic to, póki co, to walczę z lękami, a na sport może dzisiaj nie pójdę, bo mnie już od chyba 3 tygodni ścięgno Achillesa coś boli, Ból jak ból, ale wkurzające jest, że się boję, że coś mi się z nim może stać, bo znam ludzi, którym ono po prostu poszło. Znowu przytyłem, co jest wkurzające, ale moje nowe spodnie się rozciągają, jak i te stare, więc człowiek nie czuje, że tyje :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!