Raz bez kolacji, było warto?

No właśnie, w poniedziałek po treningu nie zjadłem kolacji. Wolałem wcześniej pójść spać, a poza tym, to pomyślałem, że stracę parę gram na wadze, tak raz bez jedzenia. Wiadomo, obudziłem się parę razy w nocy, ale trudno, czego się nie robi dla sztuki. Pewnie parę gram straciłem.
We wtorek wieczorem wszamałem za to różne rzeczy. Między innymi jakieś smarowidło na chleb.
Ogólnie, to wiadomo, czasami człowiekowi robi się niedobrze. U mnie, gdy czuję lęk, nie jest to nic niezwykłego, ściskanie w żołądku to jeden z objawów lęku.
W każdym razie zacząłem robić jakieś ćwiczenie jogi, przeciwko zatruciu pokarmowemu, bo coś mi to było wszystko podejrzane. Zrobiło mi się zimno i wiadomo, jak człowiekowi jest bardzo niedobrze, to idzie w kierunku łazienki.
- Nic to, zdarza się - pomyślałem sobie, udając się tam po raz drugi.
W sumie, to nie lubię wymiotować, a kto lubi. Po paru godzinach, w środku nocy poszedłem jednak znowu, do tego kącika przyjemności, bo zaczął mnie dół klatki piersiowej boleć, tak co drugi oddech, mniej więcej. Mój żołądek zrezygnował chyba z pracy, stwierdzając, że nie będzie się zajmował tym rodzajem pokarmu, który przyjąłem. Podejrzewam, że powodem było to mazidło, które chyba ileś tam czasu w lodówce stało. Ale równie dobrze, mogła być to ryba, bo ją też miałem na wieczór. Mdłości, bywa, ale te bóle klatki piersiowej mnie trochę zaniepokoiły. Nie wiedziałem, że w mojej lodówce tego rodzaju arsenał broni chemicznej. W każdym razie, to przeżyłem, jak widać.
I znowu wyszło, że nie warto było nie jeść kolacji w poniedziałek.

Komentarze

  1. Jakie to jest ćwiczenie na zatrucie pokarmowe?
    Dlatego nie ufam mazidłom, a ostatnio nasłuchałam się tyle o rybach, że im też nie ufam. Chociaż jakoś nigdy nie byłam fanką ryb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę sprawdzić w domu, jak się ta pozycja nazywa. Człowiek po prostu siedzi z wyprostowanymi nogami i łapie się rękami za palce u nóg, oddychając przy tym regularnie. Akurat siedzę w kafejce, bo coś czułem się niespokojny dzisiaj, a w kafejce łatwiej mi się czasami pamiętnik napisze :P
      Ja lubię ryby. Myślę, że to mazidło rozwinęło żywot własny, bo kupiłem inne mazidła w międzyczasie, nie wiem jak długo ono stało, w małej puszce. Może było zazdrosne o inne mazidła i masz ci babo placek ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!