Wychodzenie z dołka

Nie chodzi o to, w jakim głębokim dołku się jest, ale jak szybo się z niego wyjdzie, mówią niektórzy. Ja też, szczególnie rano, często czuję się do niczego. To znaczy, tu coś boli, jakaś kontuzja, tu włosy wypadają, jestem sam i nic nie ma sensu.
Z drugiej strony to wiem, że są momenty, gdy myślę i czuję inaczej. Wtedy uważam, że tyle rzeczy jeszcze mogę zrobić, kontuzja jakoś się tam wyleczy, jak zwykle, a poza tym, to pewnie poznam kogoś i nie będę do końca życie sam.
Oczywiście, istnieją też fazy pośrednie.Więc nie chcę się poddawać temu nastrojowi, zwlekam się z łóżka, idę do kuchni i robię dwie kawy. Jedną zbożową, żeby mieć trochę płynu, drugą normalną, espresso, żeby się obudzić. W międzyczasie zaczynam coś tam pisać w pamiętniku. Po tym widać, że jakiś ustalony rytm pomaga w przechodzeniu przez przeszkody, wychodzeniu z dołka. Kiedyś trudniej było mi wstać, ale teraz, jak mam tą rutynę, to łatwiej. To moja weekendowa rutyna.
Kiedyś trudno było mi się zabrać za ten pamiętnik, wiedziałem, że chcę, ale męczyłem się cały dzień, próbując się za to zabrać. Często sama myśl o tym, żeby się za coś wziąć kosztuje więcej energii, niż zrobienie tej rzeczy. W każdym razie, to nie muszę już chodzić do kafejki, żeby popisać coś w pamiętniku, za to z pisaniem książki nie za bardzo mi jeszcze wychodzi. Takie życie, pracuję nad tym.

Byłem na ściance, dlatego siedzę tu w kafejce. Była tam Nibychinka, bo mówi po chińsku, nawet nie wiem dlaczego. Ona też tam jest co niedzielę. Zawsze jest z kim pogadać, trochę pożartować i wymienić się na temat tego, jak się jakąś drogę robi, czy próbuje robić.

Komentarze

  1. W dzisiejszych czasach dużo słyszy się o depresji. To chyba coraz częstszy problem ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno wyczuć, kiedyś to się słyszało, że ktoś się powiesił, na gałęzi w lesie, nie wiadomo dla czego. Teraz się o tym mówi.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!