Orły w Utah

Poranek, wiadomo jaki. Jak byłem na tej imprezie urodzinowej to był tam taki, który przeważnie budzi się w dobrym humorze, co potwierdziła jego dziewczyna. U mnie to różnie bywa, gdy poprzedniego dnia mi coś wyjdzie, to tak, normalnie, to raczej nie.
Byłem akurat na ściance, bouldern. Tak sobie mi poszło, powtórzyłem jedną zieloną, ale też się musiałem z nią pomęczyć. To znaczy, powtórzyłem więcej, ale nad jedną pracuję, bo sprawia mi trudność. Powtórzyłem też tą z mini skokiem. Ta jest po prostu świetna. Zrobiłem też parę razy jedną zieloną z którą inni mają problemy, pokazałem kumplowi, Okularnikowi, jak się ją robi. Na koniec ją też zrobił, chyba na swój sposób. Stara się jak ja, zrobić najpierw wszystkie zielone.
Ogólnie to powoli człek się z innymi zgaduje. Powoli zaczynam wchodzić w niebieskie drogi, to znaczy, wchodzę już od dawna, ale teraz jak zrobiłem wszystkie zielone, to pracuję nad niebieskimi.

Na imprezie urodzinowej byliśmy na kajakach. Była tam jedna śliczna Azjatka. Czy tak naprawdę była taka śliczna, to nie wiem, ale w moich oczach na pewno. Coś mnie ciągnie do skośnookich. Szkoda tylko, że była dużo za młoda, ale było na co popatrzeć. Poszliśmy grupą na kajaki, co było niewątpliwie odmianą od mojego codziennego trybu życia. Przypomniały mi się czasy gdy żeśmy szaleli na kanadyjkach, w harcerzach wodnych. Fajnie też było popływać kanałami, bo jeszcze tego nie robiłem tutaj.

Teraz świeci słońce a niebo pokryte jest ślicznymi cumulonimbusami. Oglądałem wczoraj filmiki o ratowaniu orłów w Utah. To znaczy, jeden gościu założył fundację i reperował, wygłodniałe, czy jakieś inne, najczęściej młodziki. Szczególnie młode orły rozjeżdżane są tam przez samochody, bo nie znają tego niebezpieczeństwa, a często żerują na zwierzętach zabitych przez samochody. Dlatego gościu powtarzał - Zwolnij, jak widzisz orła na drodze.
Jak się zwolni, to młody orzeł ma szansę nauczyć się, zanim zostanie rozjechany, że ten kwadratowy obiekt, czyli samochód, to niebiepieczeństwo,
Nie wiedziałem też, że orzeł potrzebuje roku na to, żeby mu pióra odrosły, czy tego że tam handel, czy nawet posiadanie orlich piór jest zabroniony. W sumie, to nic dziwnego, tak, to by już dawno je wybito. Szkoda, że tutaj nie ma na niebie żadnego orła, choć czasami widzę jakieś ptaki łowcze, czy drapieżne, nad parkiem.

Tu akurat uratowana sowa z charakterem, ale tam też linki do orłów
https://www.youtube.com/watch?v=i82hwHkSsKg

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!