Przechodzenie przez ścianę

Idę jutro do ortopedy, spotkanie przedoperacyjne. Nawet nie wiem, czy on mnie będzie operował, czy jakiś praktykant, to mnie dodatkowo stresuje. Układałem sobie jeszcze pytania dzisiaj, po tym, jak pojechałem do sklepu, a potem do parku. Wydrukowałem te pytania, objadłem się sałatą, bo ostatnio jem chyba codziennie sałatę, potem objadłem się chlebem. Jedzenie to dobra ucieczka od myślenia, poza tym, to najczęściej sprawia przyjemność. Małe przyjemności małych ludzi. Z tym, że nie można jeść cały czas, więc kiedyś musiałem skończyć. Wtedy pojawił się niepokój, schowany może do tego czasu w odgłosie poruszanych szczęk. Położyłem się więc na łóżku, bo taki niepokój, czyli po części duszenie się, traktuję jako zmęczenie. Obejrzałem co było do obejrzenia na demotywatorze, potem trochę Jordana Petersona, na temat depresji i tego, co człowiek mógłby ze sobą zrobić.
- Cokolwiek nie będziesz robił - powiedział on w pewnym momencie - rób to.
- Możliwe, że wylądujesz w jeszcze większym piekle niż akurat teraz jesteś, ale czegoś się przy tym nauczysz -- dodał.
Jemu chodzi o to, że życie składa się ze wzlotów i upadków, nie można oczekiwać, że będzie tylko lepiej i lepiej. Może go niedokładnie zacytowałem, ale wydaje mi się, że chodziło mi o to, żeby mniejszymi czy większymi krokami, przez wzloty i upadki iść jakoś do przodu. 

W sumie, to już chciałem sobie włączyć nowe wideo ulubionego wspinacza, ale przyszło mi do głowy, że uciekam od tego uczucia lęku, duszenia się. W sumie, to chciałem się dzisiaj jeszcze porozciągać, zamiast tego to leżę na łóżku i smucę się, że świat nie jest takim, jakim bym go chciał mieć. Co z tego, że mi kiedyś tam kawałek kości wytną i zamiast tego wstawią sztyft z metalu i ceramikę. Niektórzy ludzie to dostają i biegają z tym, jeżdżą setki kilometrów na rowerze, chodzą na wędrówki. Dlaczego ma to być dla mnie następną katastrofą.
Wstałem więc, puściłem sobie muzykę i zrobiłem serię na rozciąganie się. Potem popisałem z pół godziny, tej niby książki. Stwierdziłem, że nic jeszcze nie napisałem na temat tego biodra. Teraz jestem w miarą zadowolony, że udało mi się przebić przez tą nieprzyjemną folię, która odbiera mi tlen.

Komentarze

  1. Powodzenia na tej rozmowie, niech rozwieje wszelkie wątpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, czegoś się tam dowiedziałem, operacja za dwa tygodnie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!