Pagórek

Rana na goleniu nadal mi się goi, ale jest już dużo lepiej. Nie poszedłem dzisiaj na ściankę, bo mi się nie chce, może dlatego, że byłem od wtorku przez trzy dni pod rząd. Za to siedziałem od rana przed biblioteką. Muszę następnym razem jakie zdjęcie zrobić, choć widok jest po prostu zielony, ale można się wyluzować. Nie chciałem robić zdjęć, bo koło mnie jakieś trzy dziewczyny siedziały, to znaczy, przy sąsiednim stoliku.

Zacząłem czytać książkę, biografię kobiety, która miała depresję. Założyła ona "Elle" w Wielkiej Brytanii. Książka jak książka, ale interesuje mnie też, jak jest technicznie napisana. Od kiedy zacząłem na poważnie coś nad tą moją książką pracować, to znaczy, więcej niż 5 minut dziennie, to zainteresowały mnie pytania, jak się coś takiego w ogóle pisze. Czy używa się czasu teraźniejszego, czy przeszłego i tak dalej. Teraz zaczynam takie rzeczy zauważać.

Musiałbym się wziąć za szukanie jakiej dziewczyny, myślę sobie i na tym się kończy. Może zrobię sobie jednak listę rzeczy, które wywołują we mnie niepokój. Niby zacząłem coś takiego robić, kiedyś, ale nie do końca. 

W poniedziałek pójdę może na basen, bo wtedy rana będzie chyba ok. 

Czasami wchodzę, a po części wbiegam na pagórek, duża część jest przez tutejszy las. Na zdjęciu widok z jego szczytu.





 


Komentarze

  1. Ale wieżowce! Siedzisz przed biblioteką z książką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to z pagórka, na którym jest tylko mała restauracja i wieże nadawcza ;) Takiego widoku z biblioteki to nie mam, niestety.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!