Co kraj to inny pogląd

Czytam sobie regularnie wiadomości australijskie, ABC, przeglądam także trochę tutejszą gazetę internetową, trochę feministyczno nie wiadomo jaką. Kiedyś nie były taka. W każdym razie, to doszło do tej tragedii w Turcji. Wszędzie podają jakie to straszne i jak udaje się ludzi ratować, ile ich zginęło.
Australijska gazeta też o tym pisze, ale nie omieszka wspomnieć, że po pierwsze, w 1999 też do takiej katastrofy doszło, gdzie zginęło 17 tysięcy ludzi, czy coś koło tego. Wprowadzono ostrzejsze przepisy, jak należy budować domy, żeby się tak szybko nie zawaliły. Niedawno, tak napisali w tej australijskiej gazecie, była jednak amnestia, polegająca na tym, że nie trzeba wprowadzać poprawek, jak była fuszerka i użyto niewłaściwych materiałów. Taka mała zachęta, żeby dalej odstawiać byle jaką robotę przy budowie domów, byle tanio, bo to napędza gospodarkę. Teraz się te domy zawaliły, ale wiadomo, to wina natury.

Trochę mi to przypomina powodzie, gdzie zalewane są domy, bo wybudowano je na byłych terenach zalewiskowych, wyprostowano w międzyczasie rzeki. Co 20-30 lat przyjdzie większa powódź, to te domy są zalewane. Kto by pomyślał. Jak zwykle, albo robić coś tanio, czy jakiś przekręt, czyli sprzedawać ludziom grunty, na których nie powinno się budować, albo dbać o ludzkie życie. Oczywiście, to też wina natury, ludzkiej.

Australijczycy są tam bardziej pragmatyczni, bo u nich co chwilę coś się pali, albo woda coś zalewa. Dlatego może piszą bardziej otwarcie o takich problemach, chodzi mi o trzęsienie ziemi. Niemcy boją się krytykować Erdogana, przynajmniej niektóre media.

Komentarze

  1. Abstrahując od tematu - nie lubię Turcji. Mógłbym lecieć tam na wakacje, ale nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie byłem w Turcji, też mnie tam nie ciągnie. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!