Znowu ścianka i Sąsiadka

 Byłem znowu na ściance, to mi dobrze robi, bo pogadam sobie z ludźmi. Nie starałem się wysilać, zrobiłem jedną nową 5, to wystarczy. Przedtem powisiałem trochę na desce w domu. Zobaczymy, czy będą jakie postępy w tym wiszenie. Jakieś tam widzę, ale powolne. 

Wczoraj byłem zobaczyć jak była Sąsiadka pracuje. Ona nakleja coś tam na kubki, czy inne talerzyki i wypala to w piecu, dla gościa, dla którego pracuje. Tyle że oni też powoli mniej będą robić, bo wszystko tak podrożało, że się po prostu nie opłaca. To znaczy kubki, na które coś tam naklejają podrożały. Teraz będą sprzedawać tylko te, które gościu sam robi. Nie wszystkie kubki do herbaty, czy kawy, pochodzą z Chin, z tego co widać. 

Rano miałem taki sobie humor, ale poprawił się on, już trochę po wypiciu pierwszej kawy. Poza tym to udało mi się rozwiązać parę puzzli szachowych. Mówię o tych trochę trudniejszych. 

Robienie dróg na ściance to też jak rozwiązywanie puzzli, jak już wspominałem, tyle, że trzeba do tego też siły palców i nie tylko tych. 

Pisanie książki jakby coś tam ruszyło do przodu. Piszę wprawdzie mniej, ale ma to chyba więcej struktury. 

Oglądam znowu chińskie seriale, ale o tym następnym razem, bo głodny jestem, więc spadam z tej kafejki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!