Śnieg i słońce

Siedzę znowu w kafejce na ściance. Muzyka jest bardziej agresywna. Dowiedziałem się, że zależy ona od tego, kto tu jest na wejściu, to znaczy, kto obsługuje. To i tak w większości studenci, którzy sobie dorabiają. Nie wszyscy z nich uprawiają bouldering, ale większość raczej tak. 

Za oknami słońce, rano było pełno śniegu. Trudno było przejechać po uliczkach będących w cieniu, gdy jechałem koło 10 na rowerze. Dróżki w słońcu były bezproblemowe. 

Zastanawiam się nad kupnem samochodu, w dalszej przyszłości. Chyba też sobie strzelę takiego hybryda, Toyotę Yaris, bo Corolla jest mi za dużo. Poczekam może, czy się ceny samochodów uspokoją, ale na to nie wygląda. Teraz i tak nie mam głowy do tego, bo zajęty jestem pisaniem, które jakoś lepiej idzie. Jakiś czas temu pisałem po prostu, powtarzając się, próbując złapać jakąś strukturę, teraz używam "mapy", za pomocą które dosyć komfortowo można układać sobie pomysły, przesuwać je, chować. Bywa, że wcale nie piszę nic, tylko układam myśli.

Staram się utrzymać jakiś rytm i zaczynam rozumieć, dlaczego zaleca się wyłączenie internetu czy temu podobne. Przestałem czytać maile z rana, bo może coś przyjść, co mnie z rytmu wybije, więc sobie odpuszczam. Podobnie z szukaniem czegoś w internecie. To mnie jakoś rozprasza, albo wydaje się być niepotrzebne, gdy pracuję nad tą mapą.

Dawno nie widziałem byłej Sąsiadki, ale z nią tak czasami bywa, szczególnie gdy musi się uczyć, albo pogoda jest zła.  

Na ściance gadam sobie z ludźmi, co jest zawsze fajne, bo mamy oczywiście wspólne zainteresowania i możemy się wymienić jakimiś wskazówkami, jak zrobić jakiś boulder czyli drogę. Jakiś czas temu bylem zadowolony, że zrobiłem jakąś pięć, teraz, mimo że nie zrobię wszystkich 5-tek, czyli dróg o tym stopniu trudności, to zaczynam się przejmować, że jakiejś szóstki nie zrobiłem. Dzisiaj zrobiłem łatwą szóstkę i już nie było aż takiego zachwytu jak kiedyś, że mi się udało. Uznałem, że była w miarę prosta, bo te oznaczenia są jak ze wszystkim. Jedne drogi pasuję lepiej, inne gorzej. Jak z samochodami, jeden barzdiej lubi taki, inny jakiś inną markę.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Dla zabawy, bo jechałem parę razy elektrycznym i mi się spodobało, a elektrycznego nie chcę kupować, bo nie mam własnego miejsca do ładowania, a poza tym, to mało praktyczne na długie trasy. :)
      Już nie pamiętam, czy Ty masz hybrydę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!