Wylegujący się nukleus

Ja znowu to samo tu na blogu, bo akurat jestem na fali pisania o psychice czy budowie mózgu, czy jakoś tak. 

Tomek (z blogu Tommeek) wspomniał o niewidomym, który jest bardzo ciekawym człowiekiem (ma chyba kanał na YT) i który to opowiadał o tym samym doświadczeniu, które ja opisałem w poprzednim blogu. To znaczy, według tego, co stwierdził Tomek, sam nie widziałem jeszcze jego filmu na ten temat. 

Mowa o tym, że obszar odpowiedzialny za wzrok zaczyna pomagać w interpretacji sygnałów zmysłu dotyku. Można to było zaobserwować już po paru dniach (na skanach komputerowych mózgu), gdy testowana osoba miała  w czasie zasłonięte oczy.

Tu link ("Czy palce mogą widzieć") do mojego bloga, w którym o tym doświadczeniu wspominam. Stwierdziłem, że będę wstawiał referencje do własnego bloga, żebym nie musiał zbyt wielu rzeczy powtarzać, gdy mnie najdzie wena, żeby o czymś opowiedzieć.

"Co mnie to obchodzi" -- można sobie powiedzieć.
Myślę, że takie zjawiska, jak opisane powyżej, mogą być dla każdego interesujące, bo wskazują na podział zadań w mózgu. Dlatego też problemy, jakie ma się z psychiką, nierzadko związane są z jakimś określonym obszarem mózg, jego funkcją. Na ile da się to precyzyjnie zdefiniować, to inna sprawa, ale istnieje wiele punktów zaczepienia.

Kiedyś uważano, że jak ktoś jest niemową albo głuchy, to pewnie jest tam jakoś "upośledzony umysłowo", nie definiując, co się przez to rozumie. Podobnie z osobami, które są niewidome, albo takie mające symptomy depresji czy autyzmu. To trochę na zasadzie, gdy ktoś ma złamaną nogę, to można powiedzieć, że coś z nim jest nie tak, nieborak jest jakiś taki, no, nie umie chodzić. No coś z nim jest nie tak, bo nie chodzi jak normalny człowiek.

Wiadomo, nikt tak nie powie o kimś za złamaną nogą, czy kimś po operacji serca, bo większość społeczeństwa zna trochę anatomię, wie co to płuca, serce, nerki. Mojemu znajomemu z klubu, sportowcowi, załatano miniaturową parasolką dziurę w sercu, dowiedziałem się, że to standardowa operacja teraz. Kiedyś, chyba nie do pomyślenia.

Ciekawe, jakby to było, gdyby się jakieś 500 lat temu chciało przeprowadzić rozmowę na temat podwyższonego ciśnienia. 

- Coś słabo wyglądasz - mówi Zbyszko.

- Mam podwyższone ciśnienie -  mówi Jasiek z Ognańca.

- Co masz? 

- Podwyższone ciśnienie.

- Co to takiego.

- Mam za wysokie ciśnienie krwi w krwiobiegu - tłumaczy cierpliwie Jasiek. 

- Ah, mów od razu, to trzeba upuścić - mówi Zbyszko.

- Znam jednego  dobrego cyrulika, moja babcia do niego chodzi. Mój wujek też chodził, ale mu się niestety zmarło. Upuści ci trochę, to od razu ci się lepiej zrobi. Pokażę ci gdzie mieszka -- kontynuuje Zbyszko.

Wiadomo, przesadzam, bo kiedyś już samo pojęcie krwiobiegu było problematycznym pojęciem w medycynie. Dopiero w XVII wieku zorientowano się, że krew nie jest nigdzie wchłaniana w narządach, ale krąży. Kto by pomyślał. Czyli powyższa rozmowa jest trochę nierealna.

Wracając do części mózgu. Gdy jakiś obszar mózgu jest uszkodzony, jak ten odpowiedzialny za funkcje związane ze wzrokiem, to nie powoduje to najczęściej spadku funkcji słuchu. Stroiciele fortepianów bywają niewidomi.

Mój znajomy stracił po wypadku zmysł węchu. Nie wpłynęło to jednak na jego zdolność wizualnego postrzegania, dalej grał w paletki, ani lepiej ani gorzej niż przedtem. Wiele osób ma problemy z rozpoznawaniem zapachów po epidemii Covida.

Do czego dążę w tych wywodach. Wydaje mi się, że zrozumienie zjawiska, że różne części mózg spełniają różne funkcji, pozwala na lepsze rozpoznanie problemu a także akceptację społeczeństwa. To jak ze złamaną nogą. Ktoś nie jest "zepsuty", bo nie umie chodzić, ale ma złamaną kość dolnej kończyny. 

"Dobra dobra, ale kość się przecież zrośnie" - usłyszę.

Wiele problemów związanych z umysłem, jak lęki, ma często podłoże funkcjonalne. To znaczy, nie chodzi tu o "organiczne" w substancji mózgowej. (Upraszczam) Dlatego też wiele można wyprostować, wyleczyć, wytrenować tak, żeby lepiej funkcjonowały.

Wiedząc z jakimi obszarami mózgu ma się do czynienia, który to sprawiają problem, łatwiej może je trenować, wzmacniać, albo próbować dany problem jakoś obejść, pracując nad innymi obszarami. Prostym przykładem są nawyki, o których się nawet książki pisze. Te nie mają wiele do czynienia z motywacją, gdy raz wyuczone, ale z pamięcią proceduralną, można powiedzieć, że ruchową. Potocznie mówi się czasami o "pamięcią mięśni". Można by z pomocą nawyków próbować kompensować pewne "emocjonalne" braki (lęki, inny obszar mózgu: amygdala). Wykorzystać siłę przyzwyczajenia, żeby się przez pewne trudności lękowe przebić. Na tej zasadzie funkcjonują niektóra metody psychoterapeutycznych. Nie zagłębiam się tu w temat, bo chodzi mi o części mózgu.

To oczywiście, tylko jedna z perspektyw spojrzenia na umysł. 

Dla lepszej wizualizacji załączam bardzo uproszczony rysunek mózgu z wyróżnionymi jego funkcjonalnymi obszarami. Z tyłu głowy jest na przykład obszar "wizualny" (kora wzrokowa), z przodu "racjonalne myślenie", czyli ośrodek uwagi, podejmowanie decyzji i temu podobne. U góry głowy ośrodki czucia i ruchowe.

 

Wybrane obszar kory mózgowej (ang.)

Tu ten sam obrazek co powyżej, tyle, że czarno biały i z polskim opisem.
 


Piszę o tym wszystkim, bo mam do tego motywację. To znaczy, mój "wylegujący się nukleus" (łac. nucleus accumbens) widzi w tym sens, zdecydował się podnieść z kanapy i daje mi lekki zastrzyk dopaminy. Tak go sobie nazywam, wylegujący, choć nie jest to do końca dosłowne tłumaczenie jego nazwy, choć bliskie.

"No i dobrze" - myślę sobie przy tym.


 

 

Komentarze

  1. Cześć, interesujący wpis 👍

    Zgadza się, nikt kto ma złamaną nogę czy rękę nie jest uważany jako "zepsuty", a już na pewno nie aż w takim stopniu jak osoba np z autyzmem, czy mająca poważną depresję, która uniemożliwia funkcjonowanie. Może się to kiedyś zmieni, albo i nie - jeśli ludzie nie będą mieli rudymentarnej wiedzy w tym temacie. Chociaż czasem wystarczy choćby trochę więcej empatii i zrozumienia. Niekoniecznie krytykowania, tak sądzę.

    Fajne porównanie z upuszczeniem krwi. To tak, jakby można było pozbyć się złych emocji, czy wyrzucić z siebie "nieciekawe" wspomnienia z dzieciństwa. Gdyby tak po prostu otworzyć odpowiednie drzwi i je uwolnić gdzieś w kosmos na przykład. Niestety bez pracy nad sobą nic nie zmieni się na lepsze.

    A tak przy okazji - nie wiedząc o tym co gdzie jest w mózgu myślałem, że obszar odpowiedzialny za wzrok będzie znajdował się z przodu przy narządach. A tu zupełnie inaczej. Ciekawe jest też, jak ośrodek centralny gromadzi i korzysta z tych wszystkich obszarów, a także szybkość impulsów - to mnie bardzo zaciekawiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)
      Wspomnienia z dzieciństwa są jak inne wspomnienia, do pewnego stopnia plastyczne. Można zastosować wobec nich na przykład metodę "supermena", bo tak ją sobie nazywam IRRT, czyli zmienia się świadomie własne wspomnienia, chodzi o te dramatyczne.
      Zgadzam się, to wymaga pracy.

      Tak, też bym się tego w pierwszym momencie spodziewał. W następnym, czy którymś blogu wrzucę inny obrazek, pokazujący, gdzie leży amygdala, bo leży ona centralnie. Można sobie to tak wyobrazić, że ewolucyjnie mieliśmy najpierw centrum do reakcji na niebezpieczeństwo, czy potencjalnego partnera, albo partnerkę. Do tego były podłączone zmysły. Polecam Richarda Dawkinsa, jego opowieści o ewolucji oka.

      Co rozumiesz przez pojęcie "ośrodek centralny" ten związany z odbieraniem sygnałów i pierwszą reakcją na nie (amygdala i thalamus)?
      Gdy chodzi o kognicję, to ośrodkiem zawiadującym jest raczej przednia część mózgu/głowy (PFC).

      Usuń
    2. Tak, chodziło mi o odebranie sygnałów i reakcje/decyzje co robić.

      Usuń
    3. Tak, też uważam, że to interesujące. Sygnały (alarmowe) przechodzą przez centrum alarmowe (thalamus, amygdala). Co ciekawsze, to thalamus też "widzi", choć ta funkcja u niego jest dosyć rudymentarna ;) Potrafi jednak rozpoznać ruch i chyba wielkość obiektów. Dlatego też dobra szybkość reakcji, takiej automatycznej.

      Usuń
    4. Hurraaa będę miał nową wiedzę 👍 A amygdale są dwie z tego co pamiętam?

      Usuń
    5. Tak, dwie amygdale, dwa thalamusy, prawie wszystko jest podwójne, tyle że różni się minimalnie w charakterystyce zadań. Dlatego mówi się o "emocjonalnej" i "logicznej" połowie mózgu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Po co wiedza o budowie mózgu?

Kurs koszenia trawy i tajemnicze klepanie kosy