ja lub ona

Narkotyk napisała drugiego  maila pod rząd. Tak, jak ja kiedyś do niej dużo pisałem i ona się nie odzwywała,
tak ona teraz pisze, bo ja się nie odzywam za bardzo. Stara śpiewka. Ale w sumie to albo ona, albo ja. Kto jest ważniejszy.
Wychodząc ze stanu rzeczywistego, ona ma faceta, nie ma ochoty być za mną, albo wogóle tego nie wspomina,
a ja nie mam nikogo i przejmuję się nią. Teraz mam się przejmować, że ona ma stuknięty samochód i tym,
że ona się zastanawia, że coś ostatnio mało piszę. Ona ma swoje kłopoty, którymi ja się przejmuję, jest zamknięta,
przynajmniej dla mnie, nie mówi, co do mnie czuje, albo nie czuje. A ja co? Skaczę jak pajacyk na gumce
zastanawiając się co zrobić. Dlatego nie mam teraz ochoty zastanawiać się co i jak jej napisać, wolę wcale nie pisać.
Znam takie sytuacje. Ja jestem uwiązany uczuciowo, a one zachodzą w ciążę, żenią się, zmieniają chłopaków,
a ja ciągle jestem tym wiernym poddanym rycerzem, na każde skinięcie. Myślącym, że co będzie, jak ona będzie
chciała ze mną być, a ja będę z kimś innym. Ona by wtedy przez to cierpiała.
Gdy to piszę zdaję sobie lepiej z tego sprawę jakie to porąbane.
Więc co zroibć?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!