wtorek

No i znwu zaczynam liczyc dni bez narkotyku, narkotyku dziewczyny na odleglosc ponad 1000km,
która ma w dodatku chłopaka. Ona chciała by, żebym ja był miły w stosunku do niej, jak mnie trochę
zazdrość zjada, a trochę mi uczucia rozrabiają. Ale co zrobić. Już parę razy byłem na "odwyku", ale za każdym
razem się łamię, zawsze jest jakiś powód. Szkła okularów mam zużyte i muszę tak głowę przekręcać, żebym
mógł normalnie te cholernie małe literki tu widzieć. Ciekawe, czy się złamię tym razem, czy jak ona napisze
parę linijek, to znowu odpowiem przynajmniej pół strną. Jaka jest różnica między tym, a paleniem
papierosów, czy piciem alkoholu. W momencie zażywania, czyli kontaktu z nią, czuję się jak na prochach,
ale potem to przechodzi i pozostaje niewypełniona pustka, brakuje mi czegoś, myślę o niej i trudno mi tą pustkę
czymś wypełnić. Tyle, że w pracy coś się działo, piłem kawę, próbowałem się skoncentrować i dzień nawet
szybko przeleciał. W domu oglądałem seriale po angielsku, by sobie robić wodę z mózgu, albo po prostu
uciekać od siebie samego. Pewnie, mojemu narkotykowi jest z tym wygodnie, ma mnie po części w ręku
i ma swoje życie, jest jej lepiej niż mnie, a ja się nią przejmuję, albo to udaję przed samym sobą,
by wypełnić tą pustkę, nienawiść do innych ludzi, czasami, czasami po prostu smutek samotności.
By nie zadawać sobie pytania "po co" i "dlaczego". Przytyłem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!